Służby ochrony "Pruszkowa"?

Służby ochrony "Pruszkowa"?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Istnieje podejrzenie, że gang pruszkowski mógł być ochraniany przez wysokich rangą funkcjonariuszy policji i prokuratorów - powiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Dodał, że polecił wszcząć śledztwo w tej sprawie.
Prowadząca śledztwo warszawska prokuratura ma wyjaśnić też okoliczności próby odebrania ochrony typowanemu wówczas na świadka koronnego Jarosławowi S. pseud. Masa. "W tej sprawie decyzję musieli podejmować wysocy rangą funkcjonariusze policji. My chcemy ustalić, którzy i dlaczego" - powiedział. Dodał, że gdyby udało się pozbawić "Masę" ochrony, "hersztowie tej bandy prawdopodobnie do dziś mogliby czuć się bezkarnie".

Próba odebrania ochrony Jarosławowi S. miała polegać na wywiezieniu go na trasę katowicką i pozostawieniu byłym kompanom. Jak powiedział Ziobro, udało się temu zapobiec w wyniku interwencji ówczesnego ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego, a śledztwo ma dać odpowiedź na pytanie, którzy policjanci i dlaczego byli zainteresowani wystawieniem "Masy".

Śledztwo ma też odpowiedzieć na pytanie, czy, kto i dlaczego utrudniał prokuratorom śledztwo w sprawie "Pruszkowa" oraz dlaczego nie było współpracy w tej sprawie pomiędzy policją a prokuraturą. Jak powiedział minister, policja często nie miała informacji o miejscu zamieszkania przestępców ani ich zdjęć, co może świadczyć o niedostatecznej sumienności działań operacyjnych wobec nich.

"Istotną sprawą jest ustalenie, w jaki sposób gang pruszkowski gwarantował sobie bezkarność, również w zakresie działania innych służb państwowych, np. urzędów kontroli państwowych" - powiedział Ziobro. Dodał, że urzędy skarbowe wykazały "niesłychaną nieskuteczność w zakresie zabezpieczenia majątku przestępców" - udało się zabezpieczyć 600 złotych.

Prokurator krajowy Janusz Kaczmarek zaznaczył, że "powszechna wiedza" o finansowej aktywności gangsterów lokujących zyski m.in. w dzieła sztuki, nie została skonsumowana. "Były to działania nie nieudolne, lecz celowe". Poinformował, że zatrzymano osoby, które wręczały łapówki w zamian za "ulgi podatkowe".

"W Centralnym Biurze Śledczym doszło w ostatnich miesiącach do głębokich zmian kadrowych. W centrali i we wszystkich województwach zmieniłem szefów zarządu CBŚ. We wszystkich sprawach - nawet tych sprzed kilku lat - służymy prokuraturze pomocą w wyjaśnieniu nieprawidłowości" - powiedział w środę PAP komendant główny policji Marek Bieńkowski, proszony o odniesienie się do zleconego przez Ziobrę śledztwa ws. ochraniania przez policję i prokuraturę tzw. gangu pruszkowskiego.

Grupę rozbiło właśnie Centralne Biuro Śledcze wraz z prokuraturą. Główne uderzenie nastąpiło w drugiej połowie 2000 r. Za szefami gangu wydano listy gończe. W Komendzie Głównej Policji powołano specjalną grupę poszukiwawczą, której celem było zatrzymanie ukrywających się bossów "Pruszkowa". Dziś odbywają oni wyroki więzienia.

Policyjna akcja przeciw "Pruszkowowi" zaowocowała także medialnymi doniesieniami o związkach gangsterów z politykami i biznesmenami. Kontakty z gangsterami mieli mieć m.in. były senator Aleksander Gawronik, były poseł AWS Marek Kolasiński, były wicepremier, szef GUC i poseł SLD Ireneusz Sekuła oraz były minister sportu Jacek Dębski.

pap, ss, ab