Wałęsa: szanuję, ale nie rozumiem

Wałęsa: szanuję, ale nie rozumiem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lech Wałęsa powiedział, że choć szanuje decyzję Guentera Grassa o przyznaniu się do swojej przeszłości, to jednak brakuje mu w słowach noblisty "odwołania" do tych, którzy się na pisarzu zawiedli.
"Chwała mu, że się przyznał nie przymuszony do tego; to wielka sprawa. Ale zabrakło czegoś takiego:(...) - 'mam nadzieję, że przyjaciele i inni zrozumieją mnie, że wychodzę z trudnej sytuacji' - jakiegoś odwołania do tych, którzy na innego Grassa stawiali. I on tego nie zrobił. I dlatego wygląda na to, jakby chciał, żeby książka lepiej się sprzedawała, wygląda na butę niemiecką i to mi się nie podoba" - powiedział Lech Wałęsa.

Laureat literackiej nagrody Nobla, niemiecki pisarz Guenter Grass przyznał się po raz pierwszy w swej najnowszej autobiograficznej książce "Przy obieraniu cebuli", że pod koniec II wojny światowej służył w dywizji pancernej Waffen-SS "Frudensberg".

W wywiadzie dla telewizji niemieckiej ARD, który w całości wyemitowany zostanie w czwartek wieczorem, Grass powiedział, że zaakceptuje każdą decyzję dotyczącą jego honorowego obywatelstwa Gdańska, ale sam nie widzi żadnego powodu, by zrzec się tej godności.

Były prezydent podkreślił, że "szanuje i podziwia" noblistę, choć zastrzegł, że "za SS by nie dostał obywatelstwa Gdańska".

Wałęsa zaznaczył też, że pisarz stawia w niezręcznej sytuacji swoich przyjaciół w Gdańsku "Mamy za chwilę wybory samorządowe, no przecież Paweł Adamowicz (obecny prezydent Gdańska z PO), będzie startował na prezydenta i PiS będzie grał tymi sprawami. Grass robi nieprzyjemności swoim przyjaciołom, czy znajomym" - powiedział Wałęsa.

W niedzielę b. prezydent zaznaczył, że będąc na miejscu Grassa sam zrezygnowałby z tytułu, choć podkreślił, że nie jest to z jego strony żadne wezwanie, aby pisarz tak uczynił.

pap, ab