„Podczas gdy wiele osób mówiło, że Justin Bieber wygląda jak g**no czy na metamfetaminie, nie zdawali sobie sprawy, że niedawno zdiagnozowano u mnie boreliozę”– napisał piosenkarz na Instagramie. Gwiazdor dodał, że jego przypadek był „poważny”, ponieważ wpłynął zarówno na stan skóry, funkcje mózgu, jak i pozbawił go energii oraz miał negatywne skutki dla ogólnego stanu zdrowia. Zapowiedział także, że będzie opowiadał o swojej chorobie w serii filmów dokumentalnych publikowanych w serwisie YouTube. „Możecie dowiedzieć się tam, z czym walczyłem i co przezwyciężałem. Minęło kilka trudnych lat, ale otrzymałem odpowiednie leczenie, które pomoże pokonać tę dotychczas nieuleczalną chorobę. Wrócę lepszy niż kiedykolwiek” – podsumował.
Pod postem, który na dziewięć godzin po publikacji doczekał się ponad 2 mln polubień, fani życzą piosenkarzowi szybkiego powrotu do zdrowia. Wsparcie dla Biebera wyraziły także inne gwiazdy, w tym Avril Lavigne czy Logan Paul.
Na czym polega borelioza?
Borelioza jest przewlekłą chorobą, którą powszechnie kojarzymy z ukąszeniem przez kleszcza. Co prawda nie każdy kleszcz jest nosicielem krętków, które mogą ją wywołać, należy jednak pamiętać, że każde ugryzienie niesie ze sobą takie ryzyko. Borelioza jest dla organizmu człowieka bardzo niebezpieczna, bowiem może powodować wystąpienie różnych powikłań np.: zapalenie serca, które może objawić się zaburzeniami rytmu, czy problemy neurologiczne (choćby pod postacią porażenia nerwu twarzowego).
Największe wyzwanie stanowi jej wczesne wykrycie. Do najbardziej charakterystycznych objawów choroby zalicza się rumień wędrujący, jednak co ważne – pojawia się on jedynie w 10% przypadków.
Czytaj też:
Brad Pitt nazwał swoje życie prywatne „katastrofą”. Pozazdrościł DiCaprio
Justin Bieber