Anna Seniuk: Zrobię sobie nieduży tatuaż. Muszę być konsekwentna

Anna Seniuk: Zrobię sobie nieduży tatuaż. Muszę być konsekwentna

Anna Seniuk
Anna Seniuk Źródło: Archiwum prywatne
Reżyserzy do rozmowy o rolach dojrzałych kobiet podchodzą bardzo delikatnie: „Pani Anno, mamy taką rolę, przepraszam, babci, ale takiej młodej babci”. Zabawne! Ja nie mam problemu, mogę grać młodszą, mogę grać starszą, mogę grać siebie – idę z wiekiem. Kiedy przed laty przestałam być amantką i przytyłam nieco, to przeszłam na role komediowe i charakterystyczne, co uratowało mi życie teatralne. Nie wstydzę się starości – zapewnia Anna Seniuk.

Katarzyna Burzyńska-Sychowicz, „Wprost”: Powiedziała pani, że po 80-tce kobieta wyzbywa się wszystkich lęków i strachów, i może wszystko. Podtrzymuje to pani?

Anna Seniuk: Może trochę przesadziłam, z tym „wszystko”, ale na pewno na wiele rzeczy mogę sobie teraz pozwolić. Wielkie emocje, burze i katastrofy mam chyba już za sobą – teraz patrzę na świat i ludzi spokojniej i z dystansem; czasem może ze zdziwieniem. Mogę sobie pozwolić na palnięcie głupstwa, popełnienie gafy, najwyżej napiszą na Facebooku:

No cóż, to się zdarza w tym wieku (śmiech).

A tak na serio: mogę zrealizować parę pomysłów, które mi w życiu umknęły, np. może wreszcie przekłuję uszy i założę odlotowe kolczyki? Albo może… Może babciu zrobisz sobie tatuaż?

Zrobi go sobie pani?

Zrobię jakiś nieduży, muszę być konsekwentna.

Coś jeszcze?

O tak! Przez 60 lat mojej pracy w teatrze nigdy nie odważyłam się wystąpić w monodramie. Ta forma sceniczna wymaga specjalnych predyspozycji od aktora. To ogromne wyzwanie – utrzymać uwagę widzów przez godzinę lub dwie, to absolutnie nierówna walka z tym „stugłowym smokiem” – jak o widowni pisał Szekspir.

Ale podjęła się pani tego wyzwania.

Tak. Właśnie po 80-tce. Dwa lata temu niespodziewanie dostałam od pewnego reżysera propozycję. Monodram. W pierwszym odruchu zdecydowanie odmówiłam.

- Nie dam rady.

- Dasz.

- A jak się nie uda?

- No to co?

I wtedy uświadomiłam sobie: rzeczywiście: no to co? Złamię sobie karierę? To przecież ostania szansa w życiu. Najwyżej będzie klapa. Niejedną mam już za sobą (śmiech). Ale chyba jestem za stara – ciągnęłam jeszcze, już bez przekonania. Twoja bohaterka ma 102 lata! – odpowiedział. Poprosiłam o egzemplarz. Tekst był znakomity. Zgodziłam się. Czy to nie cudowne, do czego człowiek jest zdolny w tym wieku?

Artykuł został opublikowany w 5/2025 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.