Papież zadzwonił do polskiego kardynała. Zadał mu ważne pytanie

Papież zadzwonił do polskiego kardynała. Zadał mu ważne pytanie

Kardynał Konrad Krajewski
Kardynał Konrad Krajewski Źródło: PAP / Stefano Spaziani
Wracający do swoich obowiązków papież Franciszek zadzwonił do swojego wysłannika w Ukrainie. Chciał dowiedzieć się, jak przebiega prowadzona przez niego misja humanitarna.

Obecny w Ukrainie po raz dziesiąty papieski jałmużnik kardynał Konrad Krajewski w rozmowie z Radiem Watykańskim opowiedział o niedawnej rozmowie z papieżem. Franciszek telefonicznie skontaktował się z obecnymi na misji duchownymi.

Kard. Krajewski z Ukrainy: Powiedzieliśmy papieżowi, że marzniemy

Jak przekazał kardynał, papież chciał wiedzieć, jak przebiega misja. – Powiedzieliśmy Papieżowi, że jest bardzo zimno, że marzniemy. Odpowiedział: „przecież wiesz, jak należy się rozgrzać” i udzielił nam swego błogosławieństwa. To on nas rozgrzał tym telefonem i jego błogosławieństwo umacnia nas w tym, że czynimy rzeczy dobre i zgodne z Ewangelią – relacjonował.

Dalej Krajewski opowiadał o swoim dniu w Zaporożu. Zaznaczył, że już od 5 rano spotykał się z ludźmi, którzy od wczesnych godzin czekali w kolejce na skromne paczki z żywnością. Otrzymali oni po pół bochenka chleba, dwie puszki oraz dwie torebki z zupami błyskawicznymi.

Watykan z pomocą humanitarną dla Ukrainy

Wysłannik papieża odwiedził też albertynów i obiecał wspomóc ich piekarnię nowym piecem od Ojca Świętego. Spotkał się też z przedstawicielami miejscowej służby zdrowia. – Przekazane im zostały karetki i leki o wartości ponad 200 tys. euro, które zostały zebrane w Neapolu i przewiezione następnie do Florencji, gdzie zapakowaliśmy je do zakupionych tam karetek. Przejechaliśmy nimi ponad 3300 km – zwracał uwagę.

Do Ukrainy trafiły też leki dostarczone przez Klinikę Gemelli oraz Aptekę Watykańską. Były to głównie środki ratujące życie, podawane w karetkach. – To dla nich bardzo ważna pomoc, bardzo za to dziękowali – zauważał kard. Krajewski.
Jałmużnik opowiedział też o powrocie do Watykanu. – Najpierw pociągiem do Lwowa, to ponad 1200 km. Potem będzie trzeba przedostać się przez granicę i z Krakowa czy Warszawy samolotem do Wiecznego Miasta – opowiadał.

Czytaj też:
Papież nominował nowego biskupa w USA. Ma on polskie korzenie
Czytaj też:
„Stopniowa poprawa” u papieża. Zdąży wykurować się na Wielki Tydzień?