Paulina Socha-Jakubowska, „Wprost”: Pokazałaś w mediach społecznościowych, że zaczęłaś trenować pole dance.
Mika Urbaniak: Chodzi o akceptowanie siebie, chodzi o miłość do siebie, chodzi o odkrywanie kobiecej energii poprzez ruch i poprzez taniec. W końcu chodzi o relację z ciałem, od której nie chcę już uciekać, nie chcę, by towarzyszyło jej poczucie wstydu.
Jako osoba, jako kobieta, jako artystka jestem tym, kim jestem. Łącznie z moim ciałem.
To bardzo ważny moment w moim życiu. Taniec traktuję terapeutycznie. Normalna psychoterapia zrobiła w moim życiu tyle, ile mogła. Teraz wchodzę w inny, nowy etap. Chcę dalej się poznawać, wzmacniać, rozwijać, a taniec może mi w tym pomóc.
Bywałaś kiedyś zawstydzana ze względu na twoje ciało?
Mam nadwagę, ona nie jest zdrowa. To wiedzą wszyscy. Ale ja jeszcze działam w środowisku, w którym wszyscy na ciebie patrzą.
Nawet jak wyszłam ze szpitala i bardzo przytyłam przez leki, które zaczęłam przyjmować, szeroko komentowana była moja waga. Czytałam teksty w stylu „Boże, jak ona przytyła!”
Dotknął mnie body shaming, ale w związku z presją, że „mamy jakoś wyglądać” to jest raczej oczywiste. Pewnie, że to bolesne doświadczenia, ale dzisiaj dla mnie najważniejsze jest już nie to, jak inni na mnie patrzą, ale jaką to ja mam relację ze swoim ciałem.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.

