Mówił: jestem ambasadorem przy Watykanie. I nie płacił za obiad

Mówił: jestem ambasadorem przy Watykanie. I nie płacił za obiad

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mężczyzna pozostawił po sobie niezapłacone rachunki w wielu włoskich restauracjach... (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Prawdziwym mistrzem mistyfikacji był przez długi czas 59-letni Włoch, który za darmo podróżował pociągiem, nocował w hotelach i jadł w restauracjach. Przedstawiał się jako ważna figura: ambasador przy Stolicy Apostolskiej, prokurator i dyrektor kolei. Włoskie media podały, że po długich poszukiwaniach karabinierzy zatrzymali oszusta w mieście Piacenza. Nawet w chwili aresztowania wykrzykiwał, że jego aresztowanie jest skandalem, ponieważ karabinierzy mają do czynienia z dyrektorem kolei w Bolonii.
Mężczyznę pochodzącego z Apulii media nazwały transformistą, ponieważ niemal tak samo, jak aktor specjalizujący się w  błyskawicznej zmianie charakteryzacji, kostiumu, wraz z odmianą głosu, chodu, gestu i postawy na scenie, zmieniał swe wcielenia i nieustannie przedstawiał się jako ktoś inny - zawsze jednak zajmujący ważne stanowisko. W różnych punktach kraju mówił, że jest szefem prokuratury w Piacenzy lub zastępcą prokuratora z kilku miast, agentem wywiadu cywilnego lub  ambasadorem przy Stolicy Apostolskiej.

W związku z piastowanym przez siebie stanowiskiem mężczyzna domagał się rozmaitych przywilejów i notorycznie za nic nie płacił. Twierdził, że przebywa w delegacji, w sprawach o wadze państwowej. Następnie znikał z hotelu czy restauracji, nie płacąc rachunków. Pozostawił ich po sobie dziesiątki, co świadczy o tym, że z częstego zmieniania tożsamości uczynił sposób na życie. Doniesienia o popełnianych przez niego przestępstwach napływały z całych Włoch - w wielu miastach mężczyzna został wręcz uznany za persona non grata.

PAP, arb