Adolf Eichmann w witrynie włoskiego sklepu

Adolf Eichmann w witrynie włoskiego sklepu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Adolf Eichmann był jednym z architektów Holokaustu (fot. YouTube) 
Polemikę i zdecydowaną reakcję władz miejskich wywołała witryna sklepu jubilerskiego we Florencji z wystawionymi w niej zdjęciami hitlerowskich zbrodniarzy, którzy schronili się po wojnie w Ameryce Południowej. Magistrat kazał usunąć fotografie.

Włoskie media poinformowały, że florencki jubiler Gianfranco Pampaloni przygotował kontrowersyjną wystawę swego sklepu na konkurs w  związku z odbywającym się tam majowym festiwalem muzycznym. Hasło festiwalu brzmi w tym roku: "Z Europy środkowej do Ameryki Południowej". Pampaloni zinterpretował ten temat umieszczając w witrynie zdjęcia Klausa Barbie, Adolfa Eichmanna, Josefa Mengele, Ericha Priebke - wszyscy oni uciekli po II wojnie światowej za Ocean Atlantycki. Wystawę uzupełniał hitlerowski mundur oraz futerał na skrzypce, co było nawiązaniem do  faktu, że wszyscy zbrodniarze byli muzykami. Obok ułożono zaś wyroby ze srebra z żydowską symboliką.

Jubiler wyjaśniał od początku, że w żadnym razie nie chce obrazić społeczności żydowskiej i pamięci ofiar holokaustu. Tłumaczenia te na nic się jednak nie zdały, bo - jak podała lokalna prasa -  złotnik otrzymał list od zastępcy burmistrza, który wezwał go, by usunął kontrowersyjną ekspozycję po tygodniu od jej odsłonięcia. Władze oceniły ekspozycję jako przykład "absolutnie złego gustu" i komercyjnego wykorzystania tematyki Zagłady.

Podobnego zdania jest wspólnota żydowska, która czekała na administracyjną decyzję władz miejskich w sprawie oburzającego jej zdaniem pomysłu jubilera. Ten zaś  przychylając się do stanowczej prośby wiceburmistrza wyraził ubolewanie, że mieszkańcy Florencji nie zrozumieli sensu jego inicjatywy, którą sam nazwał "prowokacją". Zapewnił zarazem, że otrzymał także gratulacje od  ludzi, którzy docenili jego koncepcję. Media podkreślają jednak, że  większość przechodniów, zatrzymujących przed sklepem jubilera, było innego zdania i popierało protesty.

PAP, arb