Szmydt, schemat MICE i sygnały alarmowe. „Służby białoruskie i rosyjskie wykonały koronkową robotę”

Szmydt, schemat MICE i sygnały alarmowe. „Służby białoruskie i rosyjskie wykonały koronkową robotę”

Tomasz Szmydt
Tomasz Szmydt Źródło:PAP / Rafał Guz
Ucieczka Tomasza Szmydta na Białoruś i wniosek o azyl w tym kraju to dopiero początek, który powinien doprowadzić do konkretnych wniosków i nowych rozwiązań. – Wywiad wrogich nam służb „odrobił lekcje”: rozpoznał i wykorzystał lukę – mówi dla „Wprost” dr Przemysław Gasztold. Ekspert z Akademii Sztuki Wojennej wskazuje także, co w sprawie byłego już sędziego powinno stanowić sygnał ostrzegawczy.

„Kto bierze udział w działalności obcego wywiadu albo działa na jego rzecz, przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 5” – to pierwszy paragraf artykułu 130. Kodeksu karnego, który dotyczy szpiegostwa.

Karę od lat 10 do nawet dożywotniego pozbawienia wolności zarządza się w przypadku osób, które na zlecenie obcego wywiadu przeprowadzają działania o charakterze dywersyjnym, dokonują aktów sabotażu lub dopuszczają się przestępstwa o charakterze terrorystycznym.

Z kolei osoby, które zgłaszają samą gotowość działania na rzecz obcego wywiadu przeciwko RP albo w celu udzielania obcemu wywiadowi wiadomości, których przekazanie może wyrządzić szkodę RP, gromadzi je lub przechowuje lub wchodzi do systemu informatycznego w celu ich uzyskania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.

Szpiedzy „wkradają” się do polskiego systemu. Operacja: MICE

O to, jakie motywacje sprawiają, że szpiedzy wnikają w struktury państwowe, zapytaliśmy dr Przemysława Gasztolda, eksperta z Akademii Sztuki Wojennej.

– Służby wywiadowcze wypracowują różne kategorie działań, których celem jest pozyskanie źródła osobowego, czyli informatora. Wszystko sprowadza się do tzw. MICE (money, ideology, coercion, ego), czyli pieniądze, ideologia, przymus i ambicje. Bardzo często te elementy są łączone, czyli jednocześnie w grę wchodzi więcej niż jeden z wymienionych czynników – mówi nasz rozmówca.

W marcu 2022 roku Tomasz L., pracownik stołecznego Urzędu Stanu Cywilnego, został zatrzymany przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Mężczyzna miał kopiować i przekazywać operacyjne dane Służbie Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej. Tomasz L. był pracownikiem USC przez 19 lat. Ale nie trzeba sięgać aż tak daleko, by znaleźć osoby, które zajmowały publiczne stanowiska, a w pewnym momencie zaczęły ciążyć na nich poważne zarzuty.

O szpiegostwo jest podejrzewany Tomasz Szmydt, były sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który zgłosił zamiar ubiegania się o azyl na Białorusi. Prokurator wszczął śledztwo, aby ustalić wszelkie okoliczności związane z ewentualną współpracą sędziego z obcym wywiadem, w tym zakres wiadomości, które mógł przekazać.

Tomasz Szmydt jest poszukiwany listem gończym.

Ekspert o sprawie Tomasza Szmydta: Wywiad wrogich nam służb „odrobił lekcje”

– Sędzia Tomasz Szmydt szybko piął się po szczeblach kariery, miał duże aspiracje. Z drugiej strony był zamieszany w aferę hejterską, co sprawiło, że w oczach opinii publicznej i części środowiska prawniczego stał się człowiekiem skompromitowanym. Miał problemy osobiste, jest po rozwodzie. Z jego oświadczenia majątkowego wynikało, że miał niemal 600 tys. zł zadłużenia i żadnych oszczędności, ani jednej nieruchomości. Można założyć, że te wszystkie elementy sprawiały, że nic nie trzymało go w kraju – analizuje dr Przemysław Gasztold w rozmowie z „Wprost”.