UE znów pomija Polskę. Cicha zemsta? PiS grzmi, posłowie KO w proteście wyciągają karty do głosowania

UE znów pomija Polskę. Cicha zemsta? PiS grzmi, posłowie KO w proteście wyciągają karty do głosowania

Flagi Polski i Unii Europejskiej
Flagi Polski i Unii Europejskiej Źródło: Shutterstock / Grand Warszawski
Polskie firmy zbrojeniowe mogą zostać pominięte w unijnym programie finansowania produkcji obronnej. Mimo protestów polskich posłów z wszystkich partii, Parlament Europejski przyjął przygotowane przez Francuzów regulacje, promujące niemieckie i francuskie koncerny zbrojeniowe. Polski wkład w zabezpieczania wschodniej granicy UE przed Rosją nie został wzięty pod uwagę, bo naszym zachodnim partnerom od dawna nie podobało się, że Warszawa modernizuje armię bronią produkowaną poza UE.

– Cała Europa potrzebuje dziś wsparcia w dziedzinie bezpieczeństwa, a nie tylko dwa najsilniejsze w tym względzie państwa – takie słowa, wymierzone w interesy niemieckich i francuskich firm zbrojeniowych padły w Parlamencie Europejskim z ust polskiego europosła. Nie był to jednak, jak można by zakładać, któryś z krwiożerczo nastawionych do UE przedstawicieli naszej prawicy, tylko europoseł Andrzej Halicki z KO.

Próbował on nakłonić europarlament do uznania polskiego i generalnie środkowoeuropejskiego wkładu w zabezpieczanie wschodniej flanki Unii. Jego prośba została zignorowana, na co sfrustrowani posłowie KO zareagowali wyciągnięciem kart do głosowania, żeby nie brać udziału w niekorzystnym dla Polski głosowaniu.

Komisje Parlamentu Europejskiego przyjęły Europejski Program Przemysłu Obronnego EDIP w wersji, przygotowanej przez eurodeputowanych z Francji, którzy zadbali głównie o interesy firm własnych i tych z Niemiec.

Dokument przyjęto w pośpiechu, ignorując nie tylko uprzejme protesty polskich europosłów, ale także podejmowane przez nasz rząd i polską prezydencję w UE próby uzyskania jakichkolwiek ustępstw dla Polski.

Nasz kraj bez większego unijnego wsparcia zbudował w ciągu kilku lat jedną z najnowocześniejszych i najsilniejszych armii w UE.

Wygląda to na cichą zemstę za to, że mocno skorzystaliśmy na wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie: stara, postsowiecka broń została niemal w całości wysłana na Ukrainę, torując drogę nowym zamówieniom z USA i Korei Południowej.

Źródło: Wprost