Budka: Na dziś jestem skłonny kandydować na szefa PO, bo musi być wybór

Budka: Na dziś jestem skłonny kandydować na szefa PO, bo musi być wybór

Borys Budka
Borys Budka Źródło: Newspix.pl / Damian Burzykowski

Po ogłoszeniu wyników wyborów do Sejmu i Senatu pojawiły się doniesienia o możliwości zmian w Platformie Obywatelskiej. Posłanka Joanna Mucha powiedziała na antenie TVN24, że w jej opinii opozycja mogła wygrać wybory, jednak tak się nie stało z powodu kampanii przeprowadzonej w taki, a nie inny sposób. Zapytana przez prowadzącego, czy rozpoczęła teraz proces rozliczania przewodniczącego PO z przebiegu kampanii wyborczej podkreśliła, że taki proces się już rozpoczął, taka dyskusja w PO trwa. Małgorzata Kidawa-Błońska stwierdziła, że nie rozważała startu na szefa PO, ale nie wyklucza tego. O przywództwo w PO może się także ubiegać Borys Budka.

– Tak, jestem skłonny startować w tych wyborach, bo musi być jakiś wybór. O tym wyraźnie mówiono wczoraj na zarządzie, że mamy to szczęście, że PO jest partią najbardziej demokratyczną. Każdy członek ma jeden głos. Natomiast nie podjąłem żadnej decyzji, bo będę rozmawiał z moimi kolegami i koleżankami. Teraz najważniejsze jest, by dopilnować tego, co w Senacie, dobrze zorganizować pracę klubu, a wprowadzanie tych emocji w przestrzeni publicznej i przesuwanie teraz całego ciężaru na wybory wewnętrzne mogłoby się źle dla samej Platformy skończyć – powiedział polityk w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. – Zakończmy pewien etap, ukonstytuujmy klub, wybierzmy marszałka Senatu, wicemarszałka Sejmu, a potem szybko przeprowadźmy proces wyborczy – dodał były minister sprawiedliwości.

„Ja nie mówię o skracaniu komukolwiek kadencji”

Pytany o to, czy to strategiczny błąd Platformy, że nie udało się przyspieszenie wyborów w partii, co proponował, Budka stwierdził, że jego słowa zostały źle zrozumiane. – Ja nie mówię o skracaniu komukolwiek kadencji. Kadencja Grzegorza Schetyny kończy się w styczniu 2020 roku, to wynika ze statutu, to wszystko wiemy i teraz jest kwestia tylko i wyłącznie techniczna, w jakim okresie przeprowadzić wybory. I tylko to. Można te wybory przeprowadzać, dopiero ten proces rozpoczynać w styczniu. Ja uważam, że można to zrobić tak jak było cztery lata temu, czyli te wybory przeprowadzić na przełomie roku, czy też do końca grudnia. Absolutnie nie są to żadne przyspieszone wybory. Nikt nie chce skracać komukolwiek kadencji. Ta kadencja upływa, ale można być przygotowanym do tego, żeby albo Grzegorz Schetyna potwierdził swój mandat na kolejną kadencję, albo był nowy przewodniczący, ale to przejście było bardzo płynne – podkreślił.

Czytaj też:
Nowy poseł PiS mówił o „powołaniu kobiet”. „Dziki to wiedzą, a my nie wiemy”