Polskie władze miały być „zaskoczone” reakcją Kijowa na wybuch w Przewodowie. Podjęto działania dyplomatyczne

Polskie władze miały być „zaskoczone” reakcją Kijowa na wybuch w Przewodowie. Podjęto działania dyplomatyczne

Andrzej Duda i Wołodymyr Zełenski
Andrzej Duda i Wołodymyr Zełenski Źródło:Newspix.pl / ABACA
Po wybuchu rakiety w Przewodowie obawiano się, że sprawa ta wywoła poważne napięcia na linii Warszawa – Kijów – Waszyngton, a polskie władze ostatnie kilkanaście godzin prowadziły działania dyplomatyczne, które doprowadziły do złagodzenia sytuacji – ustaliła Wirtualna Polska. Z kolei CNN podało, że w Kijowie interweniował też doradca Joe Bidena.

W czwartek Wołodymyr Zełenski złagodził swoją narrację w sprawie wybuchu w Przewodowie. – Nie wiem na 100 proc i myślę, że świat również nie wie na 100 proc., co się stało – powiedział prezydent Ukrainy, odnosząc się do pochodzenia rakiety, która spadła na terytorium Polski. Wcześniej przekonywał, że „nie ma wątpliwości”, że to nie był ukraiński pocisk. Prezydent USA , pytany o komentarz do pierwszego oświadczenia ukraińskiego przywódcy, odpowiedział, że „to nie jest dowód”.

– To dla nich ogromnie trudna sytuacja, są wielkie emocje, ogromny stres – bronił w czwartek Zełenskiego Andrzej Duda. Prezydent przypomniał, że we wtorek „Rosja wystrzeliła kilkaset rakiet na Ukrainę”. – Nie jest dla nikogo dziwne, że są emocje, są również emocje prezydenta. Prezydent ogromnie przeżywa, co dzieje się z jego społeczeństwem – dodał .

Wybuch w Przewodowie. Rząd miał być zaskoczony reakcją Ukraińców

Z ustaleń Wirtualnej Polski wynika, że część polskich władz obawiała się, że wybuch ukraińskiej przeciwlotniczej rakiety w Przewodowie wywoła poważne napięcia na linii Warszawa – Kijów – Waszyngton, a rozjazd między oświadczeniami strony polskiej i amerykańskiej a ukraińską mógł dezorientować światową opinię publiczną i działać na korzyść Rosji. Według portalu, przez ostatnie kilkanaście godzin przedstawiciele polskich władz prowadzili intensywne działania dyplomatyczne, które miały na celu doprowadzenie do załagodzenia sytuacji i przekonanie Ukraińców, by skorygowali swój przekaz. Działania te – według rozmówców Wirtualnej Polski – przyniosły pozytywny skutek.

Według źródeł portalu polski rząd miał być „zaskoczony” emocjonalną reakcją strony ukraińskiej. „Nasi przyjaciele z Ukrainy szkodzili nie nam, tylko sobie. Swojej sprawie. Podważali do siebie zaufanie, wprawiali w zakłopotanie swoich największych sojuszników, szli w zaparte, mając świadomość, że nie mają racji” – powiedział rozmówca Wirtualnej Polski. Polskie władze zapewniają jednak, że mimo napięć, wspierają Ukrainę tak, jak dotychczas. „Nasi przyjaciele mogą liczyć na naszą bezustanną pomoc. Robimy wszystko, by wspierać Ukraińców w dawaniu odporu rosyjskim agresorom. Tragedia w Przewodowie nas nie podzieli” – zapewniło źródło portalu.

Sullivan zadzwonił do biura Zełenskiego

Z kolei amerykańska stacja CNN podała w czwartek, że po pierwszej wypowiedzi Zełenskiego doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan szybko zadzwonił do jego biura i poprosił o to, by strona ukraińska z większą ostrożnością komentowała incydent w Przewodowie. Źródło podało też, że Joe Biden i  nie rozmawiali we wtorek wieczorem, pomimo próśb ukraińskiego przywódcy o zorganizowanie rozmowy.

Czytaj też:
Rozdźwięk ws. polskiego śledztwa w Przewodowie? „Ukraińcy nie są stroną poszkodowaną”
Czytaj też:
Wybuch w Przewodowie. Blinken o zaufaniu do polskich władz