„Trzaskowski chce wprowadzić racje żywnościowe?”. Wyjaśniamy, o co chodzi z raportem C40 Cities

„Trzaskowski chce wprowadzić racje żywnościowe?”. Wyjaśniamy, o co chodzi z raportem C40 Cities

Smog w Warszawie
Smog w Warszawie Źródło:Shutterstock / Martyn Jandula
Rekomendacje dotyczące zmniejszenia konsumpcji, zawarte w raporcie przygotowanym dla organizacji C40 Cities, wywołały ogromne poruszenie wśród części polityków i burzę w mediach społecznościowych. Sprawdzamy, co dokładnie proponują autorzy dokumentu.

We wtorek „Dziennik Gazeta Prawna” opisała raport przygotowany dla organizacji C40 Cities, do której należy sto miast na świecie. „W trosce o klimat kilkanaście lat temu rządzący metropoliami zrzeszyli się. Do C40 Cities należy m.in. Berlin i Londyn. Cele stowarzyszenia? Działanie na rzecz ograniczenia globalnego ocieplenia oraz budowa «zdrowych, sprawiedliwych i odpornych społeczności». Raport przygotowany dla tej organizacji pokazuje, co konkretnie zrobić, żeby być skutecznym” – zwrócił uwagę dziennik.

„Trzaskowski chce wprowadzić racje żywnościowe?” Burza polityczna

Rekomendacje zawarte w raporcie wywołały polityczną burzę. – Czy  naprawdę chce wprowadzić warszawiakom, a być może w całej Polsce, bo znamy jego ambicje – racje żywnościowe, racje konsumpcyjne? – grzmiał na konferencji prasowej w Sejmie wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. Wtórują mu inny politycy Solidarnej Polski. Janusz Kowalski zapowiedział w Radiu Wnet, że „będzie bronił polskiego kotleta i polskiego mięsa”. Oburzenia nie kryje , a Paweł Kukiz ocenił na antenie RMF FM, że to „odlot”, „dom wariatów” i „brzmi to jak Orwell”.

– W Warszawie strach się bać mieszkać, gdy słucha się pana prezydenta, który popiera postulaty C40 Cities – to z kolei reakcja minister klimatu i środowiska Anny Moskwy. – Przerażające jest mówienie o tym, że to właśnie liderzy, włodarze wielkich miast, chcą decydować, jaki będzie styl życia obywateli – powiedziała na antenie Polskiego Radia.

W błyskawicznym tempie po mediach społecznościowych rozeszła się infografika pokazująca zalecenia. Prezydent Warszawy odparł, że zarzuty Kalety to „stek bzdur” i miasto „nie wprowadzi kartek na żywność”.

twitter

Raport C40 Cities. Jakie zawiera rekomendacje?

Sprawa nie jest jednak nowa. Dokument „The future of urban consumption in a 1.5°c world” powstał w 2019 r. Naukowcy w Leeds ocenili w nim wpływ konsumpcji w miastach na emisję gazów cieplarnianych i przeanalizowali skalę zmian, które mogą przyczynić się do obniżenia emisji.

Według naukowców miasta odpowiadają nie tylko za emisję związaną z ich bieżącym działaniem, ale także za emisje związane z produkcją dóbr w nich konsumowanych. Jak wskazują, same miasta zrzeszone w C40 Cities odpowiadają za 10 proc. globalnej emisji gazów cieplarnianych. W związku tym autorzy raportu rekomendują zmniejszenie o połowę miejskich emisji do 2030 r. Emisje w miastach o wysokich dochodach powinny spaść o dwie trzecie w ciągu najbliższej dekady, a jednocześnie szybko rozwijające się gospodarki powinny przyjąć zrównoważone wzorce konsumpcji.

Aby to osiągnąć naukowcy proponują ograniczenie konsumpcji w sześciu obszarach: budownictwie i infrastrukturze, żywności, transporcie prywatnym, ubraniach, elektronice, a także w transporcie lotniczym. W każdej z tych kategorii wyznaczono cele do osiągnięcia w wersji progresywnej i ambitnej.

facebook

Zmiana diety. Mniej mięsa i nabiału

Najwięcej kontrowersji w Polsce wzbudzają rekomendacje dotyczące żywności. Autorzy raportu zalecają zmianę diety, polegającą na ograniczeniu spożycia mięsa do 16 kg rocznie na osobę, lub – w wersji ambitnej – całkowitą rezygnację z mięsa. Proponują także zmniejszenie spożycia nabiału do 90 kg rocznie na osobę, lub do zera w ambitnym wariancie.

Z wyliczeń wynika, że liczba dziennie spożywanych kalorii powinna wynosić około 2,5 tys. W tym punkcie naukowcy zwracają także uwagę na zmniejszenie ilości produkowanych odpadów czy ograniczenie łańcucha dostaw.

Mniej ubrań, mniej samochodów

Jeśli chodzi o ubrania to według naukowców konieczne jest ograniczenie zakupów nowych elementów garderoby do ośmiu sztuk rocznie na osobę, a w wersji ambitnej do trzech. Wśród zaleceń znalazło się też doprowadzenie do sytuacji, w której po ulicach będzie jeździć mniej samochodów. Proponuje się zmniejszenie liczby posiadanych aut do 1900 na 1000 osób, a w wariancie ambitnym całkowitą rezygnację z własnych samochodów.

Autorzy raportu postulują także wydłużenie życia pojazdu do 20 lat. Dłużej – bo przez siedem lat – powinniśmy też korzystać z laptopów i innych tego typu urządzeń elektronicznych.

Wakacje raz na dwa lub trzy lata

Wpływ na ograniczenie emisji będzie miało także zmniejszenie liczby podróży samolotem. Naukowcy sugerują jedną podróż tam i z powrotem na dystansie do 1500 km w jedną stronę raz na dwa lata, a w wersji ambitnej raz na trzy lata.

Z kolei w obszarze budownictwa i infrastruktury miejskiej zaleca się wprowadzenie zmian w zakresie wykorzystywania materiałów do budowy nowych budynków (zmniejszenie wykorzystywania stali i cementu), a także redukcję popytu na nowe – o 10 proc. w wersji progresywnej i o 20 proc. w wersji ambitnej.

Według autorów raportu wprowadzenie takich zmian zmniejszy emisje, ale ma też inne korzyści. „Miasto, które konsumuje w sposób zrównoważony, może być także miastem, w którym poprawia się stan zdrowia i zmniejsza się śmiertelność mieszkańców, gdzie bezpieczniej jest spacerować i jeździć na rowerze, jest więcej przestrzeni publicznej, jest czystsze powietrze, woda i grunty są efektywnie wykorzystywane, a mieszkania są bardziej przystępne” – czytamy.

„Ostatecznie to ludzie decydują”

Podnoszone przez część polityków obawy dotyczące narzucania mieszkańcom miast proponowanych rozwiązań rozwiewa w rozmowie z portalem smoglab.pl przedstawiciel C40 Cities. – W odniesieniu do „ambitnych celów” na 2030 r. w raporcie stwierdza się: Nie rekomenduje się hurtowego przyjęcia tych celów w miastach C40. Są one wymienione, aby zapewnić zestaw punktów odniesienia dla miast. Można je uwzględniać rozważając różne alternatywy redukcji emisji i długoterminowe wizje danego miasta – powiedział Rolf Rosenkranz, szef wydziału komunikacji stowarzyszenia.

Podkreślił też rolę jednostek w całym procesie. „Ostatecznie to ludzie decydują, jaki rodzaj żywności jedzą i jakie robią zakupy, aby uniknąć marnowania żywności w gospodarstwach domowych. To także każda jednostka indywidualnie decyduje ile nowych ubrań kupić. Lub czy chce posiadać własny samochód oraz ile lotów wykona” – wskazują naukowcy z Leeds w raporcie.

Czytaj też:
Na termometrach zima z latem, a w mózgu burza. Naukowcy mówią o szoku i biologicznej dezorientacji
Czytaj też:
Markety płacą za puste butelki i puszki. Popularność akcji zaskoczyła

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna/smoglab.pl/Wprost.pl