Echa zimnej wojny w nowym stanowisku Rosji

Echa zimnej wojny w nowym stanowisku Rosji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polacy mieli swoje wzloty i upadki w relacjach z administracją Busha. Jednak jedną rzecz udało się Warszawie załatwić – umowę w sprawie zainstalowania elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce, pisze „International Herald Tribune”.
Do porozumienia w sprawie tarczy doszło kilka dni po rosyjskiej inwazji na Gruzję, co wzbudziło podejrzenia Kremla odnośnie intencji Ameryki. Prezydent Miedwiediew i premier Putin powtarzali, że tarcza w Polsce i radary w Czechach nie mają na celu powstrzymania rakiet z Bliskiego Wschodu, ale podważenie bezpieczeństwa narodowego Rosji.

W odpowiedzi na porozumienie między Polską a Stanami Zjednoczonymi, Miedwiediew zagroził, że rozmieści pociski Iskander w obwodzie kaliningradzkim – rosyjskiej enklawie między Litwą a Polską, czyli dwoma krajami NATO.

„Nawet biorąc pod uwagę niskie standardy rosyjskiej etykiety i protokołu, przemówienie Miedwiediewa było niegrzeczne, bojowe i niepotrzebne. Obama nie zdeklarował się czy będzie dążyć do realizacji programu, co zaznaczył w rozmowie telefonicznej z prezydentem Lechem Kaczyńskim w ubiegłym tygodniu", pisze dziennik.

Przemówienie Miedwiediewa było odkrywcze z innego powodu, pisze „International Herald Tribune". Pokazało jak dyskurs na temat rozbrojenia i kontroli zbrojeń, który dominował w Waszyngtonie i Moskwie w latach 80. i wczesnych 90. został zastąpiony przez gotowość Kremla do użycia siły przeciwko swoim sąsiadom i polityce administracji Busha, która w dużym stopniu odrzucała wielostronne negocjacje na temat kontroli zbrojeń jako środka ograniczającego jej rozprzestrzenianie.

Obama zaznaczył już, że „nadszedł czas wysłania jasnej odpowiedzi: Ameryka dąży do świata bez broni nuklearnej". Dziennik zastanawia się, czy istnieje szansa by Kreml przyłączył do Białego Domu i pokazał, że jest gotów na otwarcie nowego rozdziału w zakresie kontroli zbrojeń, pisze gazeta.

Dziennik zaznacza, że Iskander ma zasięg 400 kilometrów, który może być potencjalnie zwiększony do 500 kilometrów. Dzięki temu jego celem może się stać jakiekolwiek miejsce w Polsce.

Sprawa tarczy antyrakietowej stała się pierwszym testem dla Obamy w zakresie polityki zagranicznej, zanim prezydent-elekt oficjalnie obejmie stanowisko szefa państwa w styczniu. Obama jest tego w pełni świadomy. Zamiast dać się sprowokować nieuprzejmemu przemówieniu Miedwiediewa, przyszły prezydent zadzwonił do niego w zeszłą sobotę i powiedział, że oba kraje potrzebują konstruktywnej relacji dla dobra globalnego bezpieczeństwa. 

Zarówno Waszyngton, jak i Moskwa będą musiały się wykazać umiejętnością godną męża stanu, by udało się dojść do kompromisu, który sprawi, że kwestia kontroli zbrojeń będzie numerem jeden w agendzie bezpieczeństwa w obu krajach. „Obama wydaje się gotowy na zmiany. Ale czy gotowy jest Miedwiediew?", konkluduje gazeta.

im