Nowy początek z Obamą

Nowy początek z Obamą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Z Barackiem Obamą Ameryka zaczyna od początku – ocenia niemiecka prasa komentując zaprzysiężenie nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych.
„Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze, że to, iż „Ameryka po raz pierwszy wybrała na najwyższy urząd w państwie czarnoskórego, jest dowodem na zdolność tego kraju do odnalezienia się na nowo oraz akceptacji i pozostawienia za sobą własnej historii – będącej również historią dyskryminacji rasowej”.

„Obama odwołuje się do Abrahama Lincolna, wielkiej postaci amerykańskiej historii, człowieka, który zniósł (formalnie) niewolnictwo i próbował połączyć Amerykanów po niszczycielskiej wojnie secesyjnej. Obama przysięgał na Biblię Lincolna. Na uroczystości Aretha Franklin zaśpiewała piosenkę ‘Respect’, która była żądaniem skierowanym do białej większości Amerykanów. Wraz nastaniem Obamy żądanie to zostało spełnione" – komentuje „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

Według dziennika „Sueddeutsche Zeitung" „patetyczne słowa Obamy świadczą o pokorze, która nie jest czymś oczywistym dla prezydenta”. „On wydaje się słuchać, a nie tylko rozkazywać. Wydaje się kimś, z kim można się spierać, a nie kimś, kto wszystko już wie” – ocenia gazeta, dodając, że w tym właśnie tkwi przyczyna „magnetyzmu” nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych.

„Żadne słowo nie opisuje lepiej tego stylu, jak angielskie ‘responsibility’, które oznacza nie tylko odpowiedzialność i kompetencję, ale także obowiązek (...) ‘Responsibility’ jest streszczeniem słynnej maksymy (Johna F.) Kennedy'ego: ‘Nie pytaj, co twój kraj może zrobić dla ciebie, ale co ty możesz zrobić dla twego kraju’. Tym wezwaniem do odpowiedzialności Obama oddaje ciężar władzy wyborcom, dzieli zadania i nadaje amerykańskiej polityce nowy kierunek" – ocenia bawarski dziennik.

W ocenie „Financial Times Deutschland" inauguracyjne przemówienie Obamy było skierowane do „wszystkich obozów i miało zamknąć stare rany”. „Nawet ranę Wietnamu. Mimochodem Obama wymienił jedną z bitew wojny wietnamskiej, która rozdarła naród, w jednym rzędzie z symbolicznymi bitwami wojny o niepodległość i II wojny światowej” – zauważa „Financial Times Deutschland”; chodziło o bitwę o Khe Sanh, która toczyła się od 1 stycznia do 8 kwietnia 1968 roku. 

Jak dodaje dziennik, prezydent dał jasno do zrozumienia, że „jego przemówienie jest tylko pierwszym tonem przed bardzo trudną drogą, która jest przed nim". „Już niebawem młody bohater Obama będzie oceniany głównie po tym, jak pokonuje wyzwania. Dla niego dopiero zaczyna się czas decyzji” – ocenia „Financial Times Deutschland”. 

Z kolei "Die Welt" zauważa, że nawet jeśli nowy prezydent nie spełni wszystkich ogromnych nadziei, jakie w nim pokładano, "Ameryka mu to przebaczy". "Rozczarowanie może spotkać jedynie zagranicę, przede wszystkim Europę. Szybko się bowiem okaże, że Obama jest przede wszystkim prezydentem Stanów Zjednoczonych i reprezentuje interesy tego kraju, co dla Europy jest nieco niewygodne" - pisze "Die Welt".

PAP