Prezydent Gruzji zorganizował w zeszłym tygodniu telekonferencję z narodem. Politolodzy uważają, że Saakaszwili chce się upodobnić do wielkiego przywódcy, jakim jest Władimir Putin, donosi „Izwestia”.
W zeszłym tygodniu Michaił Saakaszwili odpowiadał na pierwszym kanale gruzińskiej telewizji na pytania widzów. Zastanawiające jest to, że obywatele tego zakaukaskiego państwa nie zadawali swojemu prezydentowi niewygodnych pytań. Rosyjski dziennik sugeruje, że do telewizyjnego studia dzwoniły osoby podstawione przed administrację rządową. Co do tego nie mają wątpliwości nawet europejscy politolodzy, podkreśla gazeta.
Jako pierwszy na pomysł telekonferencji wpadł były prezydent Rosji Władimir Putin. Jednak w przeciwieństwie do Saakaszwilego nie stronił od niewygodnych pytań. Jego odpowiedzi były bardziej merytoryczne oraz na znacznie wyższym poziomie. Gazeta twierdzi, że telekonferencja gruzińskiego prezydenta to karykatura rozmów z narodem premiera Putina.
Saakaszwili kłamał, że w Gruzji nie ma kryzysu gospodarczego i Tbilisi poradzi sobie ze wszystkimi problemami. Dziennik zauważa, że nie da się na dłuższą metę oszukiwać narodu i obywatele „przejrzą kiedyś na oczy".
kr
Jako pierwszy na pomysł telekonferencji wpadł były prezydent Rosji Władimir Putin. Jednak w przeciwieństwie do Saakaszwilego nie stronił od niewygodnych pytań. Jego odpowiedzi były bardziej merytoryczne oraz na znacznie wyższym poziomie. Gazeta twierdzi, że telekonferencja gruzińskiego prezydenta to karykatura rozmów z narodem premiera Putina.
Saakaszwili kłamał, że w Gruzji nie ma kryzysu gospodarczego i Tbilisi poradzi sobie ze wszystkimi problemami. Dziennik zauważa, że nie da się na dłuższą metę oszukiwać narodu i obywatele „przejrzą kiedyś na oczy".
kr