Prokremlowscy aktywiści dołączali do organizacji opozycyjnych i przekazywali informacje na ich temat administracji prezydenta, pisze „Moscow Times”, powołując się na relację jednego ze ‘szpiegów’.
Anna Bukowskaja, aktywistka pro-kremlowskiej organizacji młodzieżowej Nasi, koordynowała grupę 30 młodych ludzi, którzy infiltrowali odłamy Partii Narodowo-Bolszewickiej, partii Jabłoko, Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego na terenie Moskwy, Petersburga i Woroneżu i sześciu innych miast.
Agenci przekazywali informacje Bukowskiej, która przekazywała je dalej – wyższym członkom Nasi, którzy następnie kontaktowali się z Kremlem.
Przekazywane informacje dotyczyły planowanych i przeszłych działań opozycji. Wśród nich były zdjęcia, dane osobowe członków i przywódców, w tym ich numery telefonów. Za donoszenie zwykłe ‘wtyki’ dostawały 550 dolarów miesięcznie. Bukowskaja – dwa razy więcej. Działaczka postanowiła zrezygnować z „brudnego projektu", ponieważ poczuła się rozczarowana organizację Nasi i przeszła na stronę opozycji.
Rzecznik Kremla nie chciał komentować doniesień gazety.
Agenci przekazywali informacje Bukowskiej, która przekazywała je dalej – wyższym członkom Nasi, którzy następnie kontaktowali się z Kremlem.
Przekazywane informacje dotyczyły planowanych i przeszłych działań opozycji. Wśród nich były zdjęcia, dane osobowe członków i przywódców, w tym ich numery telefonów. Za donoszenie zwykłe ‘wtyki’ dostawały 550 dolarów miesięcznie. Bukowskaja – dwa razy więcej. Działaczka postanowiła zrezygnować z „brudnego projektu", ponieważ poczuła się rozczarowana organizację Nasi i przeszła na stronę opozycji.
Rzecznik Kremla nie chciał komentować doniesień gazety.