G20 było sukcesem, ale wciąż pozostaje wiele niewiadomych

G20 było sukcesem, ale wciąż pozostaje wiele niewiadomych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Brytyjska prasa jest pod dużym wrażeniem nie tylko jednomyślnego porozumienia osiągniętego na czwartkowym szczycie G20, ale przede wszystkim szerokiego zakresu omówionych tam kwestii i przyjętych rozwiązań.
„G20 jest triumfem dla światowej gospodarki, rynków finansowych i Gordona Browna" – napisał komentator „Timesa” Anatole Kaletsky.

„Na obecnym etapie nie wiadomo, czy warunki, od których zależeć będzie udzielenie pomocy przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy rządom regionu Europy Środkowej i Wschodniej, będą dla nich do przyjęcia. Nie wiadomo też, czy Chiny i inne państwa, które uzyskały większy wpływ na decyzje funduszu, zgodzą się dla tych państw na lepsze warunki niż te, które w przeszłości uzyskały rozwijające się kraje Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej" – pisze Kaletsky.
W komentarzu redakcyjnym „Times" za osiągnięcie G20 uznaje „poprawę maszynerii radzenia sobie z kryzysem finansowym”. Za najważniejsze dokonanie gazeta uznaje podwyższenie rezerw w gestii MFW o 500 mld USD i wsparcie międzynarodowego handlu gwarancjami kredytowymi na sumę 250 mld USD.

„Financial Times" sądzi, że G20 „zatuszował spór europejskich członków grupy ze Stanami Zjednoczonymi  dotyczący tego, czy świat może sobie pozwolić na nowy pakiet stymulacyjny, czy nie”. „Szczyt zakończył się wśród uśmiechów, mimo iż za kulisami toczył się spór francusko-chiński o wpisanie na czarną listę rajów podatkowych w Hongkongu i Makau” – dodaje gazeta.

„Liderom G20 nie brak reformatorskiej determinacji. Regulacja rynków finansowych, przez długi czas uważana za domenę technokratów, została wywindowana na czoło politycznej agendy na skutek oburzenia opinii publicznej i kosztownych błędów sektora bankowego" – komentuje „Financial Times”.

„The Guradian" jest rozczarowany brakiem wspólnego planu działania wobec systemu bankowego i toksycznych aktywów. Kwestie te nadal będą rozwiązywane we własnym zakresie przez poszczególne rządy.

G20 powinna pójść dalej w reformie regulacji systemu finansowego: „Samozwańczy władcy wszechświata z Wall Street i londyńskiego City rzucili okiem na postanowienia szczytu i odetchnęli z ulgą" – pisze ironicznie gazeta sugerując, iż kolejny szczyt musi pójść dalej.

Publicysta „The Independent" Hamish McRae uważa, że G20 nie jest szczytem tej samej rangi, co powojenny szczyt w Bretton Woods, który ustanowił światowy system monetarny oparty na stałych kursach wymiany walut i powołał do życia Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy.

Szczyt w Londynie nazywa „bandażem nałożonym na ranę, która z czasem sama się zagoi".

„Regulacja banków i funduszy hedgingowych, nowa organizacja odpowiedzialna za stabilizację globalnego systemu finansowego (Financial Stability Board) i poddanie rajów podatkowych większej kontroli – wszystkie te działania nastąpiłyby tak, czy inaczej. To, co wniósł G20 to lepsza koordynacja" – podkreśla dziennik.

Za sukces McRae uznał, iż dwie największe gospodarki świata: Stany Zjednoczone i Chiny mogły się wzajemnie wysondować: „Jeżeli Stany Zjednoczone i Chiny zdołają utrzymać w miarę dobre stosunki handlowe i poziom inwestycji, to światowa gospodarka odbije się od dna. Jeśli nie, to czekają ją dalsze trudności" – wskazuje.  

PAP