Poszukuję żony numer dwa

Poszukuję żony numer dwa

Dodano:   /  Zmieniono: 
W Kazaniu został niedawno otwarty serwis matrymonialny dla muzułmanów. Zaczęli się na nim rejestrować żonaci mężczyźni, którzy pragną znaleźć sobie jeszcze jedną żonę. Potencjalne narzeczone są oburzone: jak można tak otwarcie szukać sobie w Internecie drugiej, a nawet trzeciej żony – jest to amoralne i nielegalne, donosi „Rossijskaja Gazieta”.
Po pojawieniu się takich ogłoszeń na stronie, w Tatarstanie rozgorzała dyskusja na temat wielożeństwa w tej republice. Jej inicjatorami były lokalne gazety oraz stacje telewizyjne. Jeden z kanałów telewizyjnych przeprowadził sondaż, w którym większość respondentów opowiedziała się… za wielożeństwem. Dwa lata temu swoje zdanie w tej sprawie wypowiedział Prezydent Republiki Tatarstanu Mintimier Szajmijew: „W naszym kraju decyzja o zalegalizowaniu wielożeństwa nie zostanie podjęta, ponieważ wiąże się ona z dużą odpowiedzialnością. Byłem w krajach arabskich i wiem, że jeśli ktoś ma kilka żon, musi im wszystkim zapewnić godziwe warunki do życia".

Obecnie rodziny, w których mężczyzna otacza się  dwoma, a nawet trzema małżonkami na raz, zdarzają się w Tatarstanie, ale należą do rzadkości. Alfija, która ma 36 lat, nawet nie marzyła o tym, że po śmierci męża ponownie zazna rodzinnego szczęścia. Co prawda małżeństwo zaproponował jej już żonaty mężczyzna, jednak Alfija zgodziła się, ponieważ nie mogła dłużej żyć w samotności. „Zrozumiałam, że to moja szansa na zaznanie szczęścia. Ciężko mi było wychowywać dwóch synów, brakowało im męskiej ręki. Teraz mają ojca, a ja ukochaną osobę u boku. Nawiasem mówiąc, jego pierwsza żona jest ode mnie młodsza, ale znalazłyśmy ze sobą wspólny język".

W odróżnieniu od Alfii małżeństwo 20-letniej Alii rozpadło się. Dwa lata temu zgodziła się pełnić rolę „tej drugiej", ale pod warunkiem, że przyszły mąż, starszy od niej o prawie dwadzieścia lat, będzie spędzał z nią tyle samo czasu, co z pierwszą żoną oraz że będzie miała wszystko to, co ma oficjalna małżonka – mieszkanie, samochód i wystarczającą ilość pieniędzy. Materialną stronę małżeństwa uregulowali w pierwszej kolejności, w tym celu sporządzili nawet intercyzę u notariusza. Jednak po pewnym czasie pożądanie ze strony małżonka słabło, coraz więcej czasu spędzał on ze swoją legalną połową i ich dziećmi. Młodej małżonce nie spodobał się taki stan rzeczy. „Powiedział mi, że się pomylił, kiedy wdał się ze mną w relacje. Zrozumiałam, że zostałam wykorzystana. Kiedy sytuacja w drugiej rodzinie była trudna, byłam potrzebna, kiedy wszystko wróciło do porządku, znudziłam się i zostałam zepchnięta na dalszy plan” – opowiada Alija.

Imam-hatib Farhat Hazrat Mawletdinow miał cztery żony, przy czym trzy w jednym czasie. Nie wszystkie przetrwały próbę zazdrości, dlatego teraz imam żyje na dwa domy. Jednak nie wyklucza, że jego rodzina znów może się powiększyć. „Nie ma u nas tylu mężczyzn, żeby wszystkie kobiety mogły wyjść za mąż i rodzić dzieci – mówi Farhat Hazrat. – A wszyscy pragną przecież ciepła rodzinnego i nikt nie chce nosić piętna cudzołóżcy. W wielożeństwie nie ma niczego hańbiącego".
Nie zgadza się z tym przewodnicząca Związku Muzułmańskich Kobiet Tatarstanu Nailia Hanum Ziganszyna: „Otaczanie się kilkoma żonami nie wynika z wiary. Koran pozwala, ale nie zobowiązuje do posiadania kilku żon. Znam wiele dziewczyn, które zgadzają się na zakładanie rodziny z żonatym mężczyzną. Jednak są to osoby żyjące z dnia na dzień i nie zastanawiają się nad tym, co będzie dalej, bo przecież oficjalnie nie mają żadnych praw".
KW