Po 30 października kontakt dziennikarzy z oferującą nagrania urwał się. W połowie listopada na wniosek Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga została zatrzymana grupa osób, które miały szantażować Krzysztofa Piesiewicza nagraniami wideo. W toku śledztwa członkowie grupy oskarżyli senatora o posiadanie kokainy. Z informacji "Rz" wynika, że jednym z głównych dowodów mają być właśnie kompromitujące taśmy. Prokuratura chce w tej sprawie postawić zarzuty senatorowi.
- Są one związane ze złamaniem ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii - mówi "Rz" Katarzyna Szeska, rzecznik prokuratora krajowego. Aby postawić Piesiewiczowi zarzuty, trzeba uchylić jego immunitet. - 3 grudnia Prokuratura Krajowa przesłała do marszałka Senatu taki wniosek - informuje Szeska.
Kilka dni temu Piesiewicz sam zrzekł się immunitetu. - Czekam na decyzję komisji regulaminowej, która pewnie przychyli się do złożonego przez niego wniosku - mówi "Rz" Marek Rocki, senator PO. Przyznaje, że sprawa jest bulwersująca.