Święty Mikołaj – mistrz konformizmu i hipokryzji

Święty Mikołaj – mistrz konformizmu i hipokryzji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Według Jean-Jacques Delfour, profesora filozofii, święty Mikołaj jest wspaniałym narzędziem propagandowym. Przez niego wszystko można sprzedać, nawet miłość, pisze „Libération”.
Święty Mikołaj kojarzy się przede wszystkim z dzieciństwem, jest uosobieniem miłości i symbolem chrześcijaństwa. Dzięki tej wyraźnej symbolice, jego wizerunek stał się narzędziem „komercyjnej propagandy", pisze Delfour. Przed „chemicznym napojem Coca-cola” z pomocą świętego Mikołaja sprzedawano wszystko: samochody, długopisy, papierosy, opony samochodowe, mydło i kawę. – Święty Mikołaj jest światowym VIP-em kapitalizmu. (…) To uniwersalny święty, którego katalog produktów jest nieskończony i który może sprzedać dowód miłości za każdą cenę – konkluduje Delfour.

Święty Mikołaj potrafi cudownie oczarować dorosłych, „przywracając w nich dziecko", które łatwo poddaje się jego urokowi. W ten sposób manipuluje ludźmi, którzy beztrosko owładnięci magią chwili  łatwo dają się oszukać, pisze „Libération”.

- Triada chrześcijańska, złożona z miłości bożej, uniwersalnego dawcy miłości (Chrystusa) i wiernych, została zastąpiona inną triadą: kapitalizm, święty Mikołaj i liczni konsumenci – pisze Delfour. Prezent bożonarodzeniowy jest zaś miłością zamienioną na towar. Według filozofa, kupując i ofiarując prezenty zaspokajamy pragnienie posiadania dowodów miłości. W ten sposób  odkupujemy także swoje winy, nie czekając na miłosierdzie Chrystusa czy rytuały kościelne.

Sukces kapitalizmu polega na rozwinięciu chrześcijańskiej obietnicy radości – przemieniając wszystko w towar, który można komuś lub sobie samemu podarować, kapitalizm umożliwia szybkie zaznanie szczęścia. Radość i miłość przestaje być czymś oczekiwanym i nieosiągalnym, ale staje się bardzo namacalna. – Obfita produkcja kapitalistyczna konkuruje z bogactwem duchowym – zauważa Delfour. 

Święty Mikołaj uczy nas konformizmu i hipokryzji. „Mistrz perwersji, wpaja dzieciom, że wielka liczba prezentów jest namacalnym szczęściem, bardziej rzeczywistym niż uczucia", pisze „Libération”.

km