Wśród starań Kirgistanu o pomoc Rosji wraca sprawa bazy USA

Wśród starań Kirgistanu o pomoc Rosji wraca sprawa bazy USA

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Wyraźną próbą" przekonania Rosji, by przysłała do Kirgistanu swe siły pokojowe nazywa środowy "Financial Times" sygnały z Biszkeku o możliwej zmianie decyzji kirgiskich władz o dalszym istnieniu bazy wojskowej USA w tym kraju.
Jak wskazuje "FT", minister spraw zagranicznych w tymczasowym rządzie Kirgistanu Rusłan Kazakpajew oznajmił we wtorek, że rząd może zrewidować decyzję o przedłużeniu działalności bazy lotniczej Manas pod Biszkekiem, używanej do transportów wojskowych z i do Afganistanu.

"Jest możliwe, że tej sprawie przyjrzy się nowy parlament po jego utworzeniu" po wyborach w październiku - wskazał Kazakpajew. Zapewnił, że "do tego czasu Kirgistan będzie wypełniał swoje międzynarodowe zobowiązania" i dodał: "Federacja Rosyjska była i nadal jest strategicznym partnerem Kirgistanu".

Szefowa rządu Roza Otunbajewa mówiła we wtorek o trwających wciąż rozmowach z Rosją, by ta wysłała oddziały pokojowe do objętego zamieszkami południowego Kirgistanu - przypomina dziennik. Jednak Moskwa jak dotąd się na to nie zgadza.

"Wypowiedzi Kazakpajewa nasilą spekulacje o tym, że Rosja może domagać się jakiegoś rodzaju zobowiązania do zamknięcia bazy USA, jako warunku (swojej) interwencji w celu zakończenia walk" - ocenia "FT". Dodaje: "Kreml jest przeciwny amerykańskiej bazie i uważa Kirgistan za strefę swoich uprzywilejowanych interesów".

Zdaniem londyńskiego dziennika Stany Zjednoczone, które chcą utrzymać bazę, sygnalizowały, że nie życzą sobie jednostronnych działań Rosji i podkreślają wagę działań wielostronnych w Kirgistanie. Chcą też uniknąć wrażenia, że troszczą się tylko o bazę i ogłosiły, że Waszyngton przekaże pomoc o wartości 800 tys. dolarów dla uchodźców uciekających przed zamieszkami.

PAP