Jak wynika z informacji opublikowanych ostatnio przez „The Los Angeles Times”, do Kalifornijskich więzieni trafia coraz więcej telefonów komórkowych. Nawet słynny seryjny morderca Charles Manson trzymał pod materacem aparat telefoniczny.
Posiadanie telefonu komórkowego w więzieniu nie jest jednak w świetle amerykańskich przepisów przestępstwem i Federalna Komisja Komunikacyjna nie pozwala władzom zakładów penitencjarnych na zakłócanie sygnału w placówkach. Aktywiści działający na rzecz praw więźniów twierdzą dodatkowo, że telefony komórkowe są tańsze niż płatne telefony stacjonarne i pomagają więźniom utrzymywać kontakt z przyjaciółmi i rodzinami.
W roku 2007, kiedy służby więzienne zaczęły prowadzić statystyki, strażnicy znaleźli 1400 telefonów komórkowych u więźniów. W roku ubiegłym ta liczba skoczyła do 7 tysięcy, a w roku obecnym znaleziono dotychczas aż 8700 telefonów komórkowych w kalifornijskich więzieniach. Aparaty znajdowane są wszędzie, od placówek z minimalną liczbą strażników, do najmocniej strzeżonych zakładów penitencjarnych. Jak zauważa „The Los Angeles Times" czasami to sami strażnicy więzienni przemycają telefony komórkowe dla więźniów, bo mogą za nie od nich dostać kwotę sięgającą nawet tysiąc dolarów. Jeden ze strażników w ciągu roku zarobił aż 150 tysięcy dolarów z samych tylko dostaw telefonów więźniom. Mężczyzna został zwolniony z pracy, ale wedle obowiązującego prawa nie można było go oskarżyć o przestępstwo.
W sierpniu tego roku telefony komórkowe zostały zakazane w więzieniach federalnych, a osobom dostarczającym aparaty więźniom grozi kara do roku czasu pozbawienia wolności. Nowe prawo nie dotyczy jednak więzieni stanowych. Jeśli chodzi o używanie telefonu komórkowego przez słynnego mordercę Charlesa Mansona, to, jak oświadczyła rzecznik prasowa Kalifornijskiego Departamentu Korekcyjnego, zanim znaleziono jego aparat marki LG, wykonywał on telefony i pisał wiadomości tekstowe do osób w Kaliforni, New Jersey, Florydzie i kanadyjskiej Brytyjskiej Kolumbii.
kk
W roku 2007, kiedy służby więzienne zaczęły prowadzić statystyki, strażnicy znaleźli 1400 telefonów komórkowych u więźniów. W roku ubiegłym ta liczba skoczyła do 7 tysięcy, a w roku obecnym znaleziono dotychczas aż 8700 telefonów komórkowych w kalifornijskich więzieniach. Aparaty znajdowane są wszędzie, od placówek z minimalną liczbą strażników, do najmocniej strzeżonych zakładów penitencjarnych. Jak zauważa „The Los Angeles Times" czasami to sami strażnicy więzienni przemycają telefony komórkowe dla więźniów, bo mogą za nie od nich dostać kwotę sięgającą nawet tysiąc dolarów. Jeden ze strażników w ciągu roku zarobił aż 150 tysięcy dolarów z samych tylko dostaw telefonów więźniom. Mężczyzna został zwolniony z pracy, ale wedle obowiązującego prawa nie można było go oskarżyć o przestępstwo.
W sierpniu tego roku telefony komórkowe zostały zakazane w więzieniach federalnych, a osobom dostarczającym aparaty więźniom grozi kara do roku czasu pozbawienia wolności. Nowe prawo nie dotyczy jednak więzieni stanowych. Jeśli chodzi o używanie telefonu komórkowego przez słynnego mordercę Charlesa Mansona, to, jak oświadczyła rzecznik prasowa Kalifornijskiego Departamentu Korekcyjnego, zanim znaleziono jego aparat marki LG, wykonywał on telefony i pisał wiadomości tekstowe do osób w Kaliforni, New Jersey, Florydzie i kanadyjskiej Brytyjskiej Kolumbii.
kk