- Zawsze byłem zwolennikiem energii atomowej. Teraz jestem tym bardziej za - pisze w "The Guardian" Andrew Brown. Jego zdaniem, kataklizm japoński dowodzi, że energetyka nuklearna jest... bezpieczniejsze od technologii alternatywnych.
- Elektrownie atomowe były w stanie wytrzymać ogromne trzęsienie ziemi i wszystkie awarie, które po nim nastąpiły - argumentuje Brown. - Czy znacie kogokolwiek, kto zmienił zdanie na temat energii jądrowej po katastrofie w Japonii? - pyta brytyjski dziennikarz.
Według Browna po awarii elektrowni Fukushima zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy budowania elektrowni atomowych pozostaną w swoich obozach. Andrew Brown zwraca uwagę, że zainteresowanie potencjalną katastrofą jądrową jest ogromne - jest nawet większe niż zainteresowanie samym trzęsieniem ziemi i tsunami. - Katastrofa nuklearna, do której w ogóle nie musi dojść, nie zabiła jeszcze nikogo, w przeciwieństwie do tsunami, które już zabiło lub pozbawiło domów tysiące ludzi - zauważa dziennikarz "The Guardian".
Zdaniem Browna wywołana kataklizmem w Japonii dyskusja na temat sensu budowania elektrowni atomowych w Europie, jest bezzasadna. - Dla Europejczyków - no, może poza Duńczykami - tsunami nie stanowi zagrożenia - ocenia Andrew Brown - Nie powinno mieć więc wpływu na decyzje, które podejmują w tej sprawie kraje europejskie - podsumowuje.jc