W polskim biznesie politycznym jest wielu łajdaków

W polskim biznesie politycznym jest wielu łajdaków

Dodano:   /  Zmieniono: 
"W Warszawie szykuje się kolejny spektakl na >temat białoruski<" - pisze we wtorek główny oficjalny dziennik białoruski "SB. Biełaruś Siegodnia" o konferencji, która odbędzie się w środę z udziałem białoruskich opozycjonistów.
Według publikacji przed wyborami prezydenckimi na Białorusi w  grudniu ubiegłego roku "ogłoszono i na wszelkie sposoby rozreklamowano figurę, która według zapewnień twórców biznes-projektu powinna stać się liderem narodowym i zwyciężyć w  wyborach". Dziennik nie wyjaśnia jednak, o którego z opozycyjnych kandydatów na prezydenta chodzi.

Następnie - pisze "SB" - "do sprawy wtrąciła się Polska, gdzie w  biznesie politycznym urządziło się wielu łajdaków". "Wynajęty został komiwojażer w rodzaju wysoko postawionego i nie brzydzącego się pana Sikorskiego" - dodaje pod adresem szefa polskiego MSZ Radosława Sikorskiego.

"Dalej już wiadomo. Niedoszły >lider narodu< dostaje żałosną ilość procentów (głosów) w wyborach. Jednak pieniądze są już podzielone. Lwia część zostaje w Polsce, ale coś dociera na Białoruś, na wyżywienie opozycyjnych wodzów i ideologów" - stwierdza "SB". Pod adresem opozycjonistów pisze, że "mają fioła" na punkcie darowanych pieniędzy, "wszyscy zarażeni są interesownością", a "opozycja i euro za darmochę stały się synonimem".

"SB" sięga do słów byłego szefa parlamentu Stanisława Szuszkiewicza, który skrytykował dobór przedstawicieli opozycji na środowej konferencji "Jak demokratyzować Białoruś?", organizowanej przez Polski Instytut Spraw Międzynarodowych i  ambasadę brytyjską w Warszawie. "Czemu dziadek Szuszkiewicz tak się gorączkuje?" - pyta gazeta, odpowiadając: "Całkiem możliwe, że pod pozorem konferencji w Warszawie zaczną dzielić pieniądze".

PAP