Pierwszych reakcji na ulokowanie bazy USA w Polsce spodziewać się należy ze strony Moskwy - zaznacza włoski dziennik i przypomina: "Stany Zjednoczone wraz z porozumieniem Obama-Miedwiediew zrezygnowały z >silnej< obecności w ramach projektu tarczy antyrakietowej w Polsce, postrzeganej przez Rosję jako osłabienie jej potencjału rakietowego". "Ale Warszawa, która choć na tysiąc sposobów ociepliła w ostatnich miesiącach swe relacje z Moskwą, to nie zrezygnowała z nacisków na USA, by doprowadzić do obecności sił amerykańskich lub NATO na swym terytorium" - pisze "La Repubblica".
Gazeta cytuje dalej opinię źródła we włoskim ministerstwie obrony: "Warszawa zainteresowana jest tym, by umocnić fazę odprężenia na linii z Moskwą, ale jednocześnie dać do zrozumienia, że jakakolwiek forma nacisku polityczno-militarnego na Polskę wywoła polityczną reakcję USA i innych krajów NATO". Te słowa interpretuje się w artykule następująco: "nie ma żadnych wrogich zamiarów wojskowych wobec Rosji, ale Warszawa chce zagwarantować sobie wolność politycznych manewrów, trzymając się mocno amerykańskiego parasola militarnego, choć jest on mały".
Zwraca się jednocześnie uwagę, że nie wiadomo, jak rząd Włoch zareaguje na to przesunięcie na wschód, gdyż "mocna pozostaje potrzeba przeniesienia w kierunku Morza Śródziemnego i Bliskiego Wschodu uwagi NATO i USA" - konkluduje "La Repubblica".
PAP