Pierwsi księża przyznają się do współpracy z SB

Pierwsi księża przyznają się do współpracy z SB

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Pierwsi księża przyznają się do współpracy z SB" - informuje "Życie Warszawy". Chodzi o dwóch małopolskich duchownych, którzy napisali o tym do ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, odpowiadając na jego listy. Krakowski kapelan "Solidarności" rozesłał je już do 27 z 32 duchownych, którzy - według jego wiedzy - zostali zarejestrowani w aktach SB jako tajni współpracownicy. Sześciu innych kapłanów zaprzeczyło. Pozostali milczą, ale ks. Isakowicz jest przekonany, że to się zmieni po apelu kard. Stanisława Dziwisza do krakowskiego duchowieństwa, by przyznali się, jeżeli współpracowali z wrogami Kościoła. Według duchownego, wypracowana przez krakowską archidiecezję metoda lustracji duchownych mogłaby się sprawdzić w całym Kościele. ­Kraków niewiele się różni od innych rejonów kraju -­ uważa ks. Isakowicz-Zaleski. Episkopat Polski nie wypowiada się na razie na temat szerszej lustracji w łonie Kościoła. Według informacji "ŻW", dotychczasowe zdecydowanie krytyczne podejście dostojników do tej kwestii wynikało z zakulisowej działalności księży agentów. W Krakowie dwóch znanych duchownych usiłowało nawet skompromitować ks. Zaleskiego, rozpowszechniając informacje m.in. o rzekomym sfingowaniu przez niego własnego pobicia w 1985 r., by zyskać miano bohatera opozycji. Kapłani przeciwni lustracji boją się ujawnienia prawdy, bo jeszcze w latach 90. byli w doskonałej komitywie z esbekami. Mogli docierać do dostojników i jątrzyć -­ mówi anonimowo jeden z kapałanów. Jednym z największych wrogów oczyszczenia Kościoła jest ks. Janusz Bielański, proboszcz katedry wawelskiej, będący rzekomo tajnym współpracownikiem o ps. Waga. Wśród byłych agentów wymieniany jest także ks. Bronisław Fidelus, proboszcz kościoła Mariackiego. - twierdzi gazeta.