Całun wykonany z lnu, zawierający wizerunek nieznanej (a przynajmniej tak uważa wielu sceptyków – zdania są tu bowiem podzielone) postaci ludzkiej, przechowywany jest na terenie Turynu (w północno-zachodnich Włoszech), w tamtejszej katedrze pod wezwaniem świętego Jana Chrzciciela.
Artefakt ten – jak przypomina redakcja dziennika „Daily Mail” – jest „jednym z najlepiej przebadanych na świecie”. Część naukowców wierzy, że w płótno owinięty był sam Jezus Chrystus – po ukrzyżowaniu Golgocie (Góra Kalwaria), wzgórzu za murami Jerozolimy. Później jego ciało złożone zostać miało w grobie, który wykuto w wapiennej skale, nieopodal „Czaszki”.
Immunolog powątpiewa. „Naprawdę nie sądzę, aby istniały solidne dowody naukowe”
W 80. latach XX wieku wykonano badania radiowęglowe, który ustaliły, że całun mógł powstać w średniowieczu, a nie w starożytności. W rozmowie z kontrowersyjnym dziennikarzem – Tuckerem Carlsonem – biblista Jeremiah Johnston mówił o eksperymencie wykonanym w latach 90. Wówczas na całunie wykryto krew z grupy AB. – Zidentyfikowaną jako semicka, występującą tylko u sześciu procent populacji, potwierdzoną jako ludzka i męska, co wyklucza krew zwierzęcą lub mistyfikację – tłumaczył telewidzom stacji Network. Na płótnie wyodrębniono właściwie dwa rodzaje krwi – przedśmiertną i pośmiertną. To – jak pisze „DM” – „sugerować miałoby procesy niezgodne z naturalnym rozkładem”, interpretowane przez niektórych jako odpowiadające relacjom „o zmartwychwstaniu”, które pochodzą od jego uczniów i zapisane zostały na łamach Ewangelii.
Johnston wyjaśnia, że analiza krwi na całunie wskazuje, iż został on położony na mężczyźnie, którego wcześniej torturowano (tak jak miało to miejsce w przypadku Jezusa).
„DM” przypomina jednak badania innego eksperta – immunologa Kelly'ego Kearse – który nie był przekonany co do tego, że krew na całunie rzeczywiście reprezentuje rzadką grupę AB. „Jeśli chodzi o badania mające na celu określenie grupy krwi, może to być AB, ale naprawdę nie sądzę, aby istniały jakiekolwiek solidne dowody naukowe na poparcie tej tezy” – pisał w 2020 roku, cytowany przez „DM”.
To nie „mistyfikacja”? Biblista stanowczo zaprzecza
Biblista, który rozmawiał z Carlsonem, wierzy – a nawet mówi o przekonujących dowodach – na to, że „obraz” nie może być „mistyfikacją”. Krew „na całunie ma grubość zaledwie dwóch mikronów i nie przenika przez tkaninę”, więc gdybyśmy mieli do czynienia z oszustwem – co jest jedną z hipotez wymienianą przez sceptyków, to zostałaby „pomalowana lub zabarwiona”, a materiał zostałby substancją „całkowicie przesiąknięty”.
– Zamiast tego obraz jest tak cienki, że można go zeskrobać brzytwą. Nawet najlepsi naukowcy na świecie są zaskoczeni – przekonywał na antenie Network.
Czytaj też:
O krok od odkrycia Bursztynowej Komnaty? „Naukowcy znaleźli anomalię”Czytaj też:
Śląski Uniwersytet Medyczny bije rekord. Najlepszy doktorat w kraju!
