Szybko rozwijający się pożar zmusił władze do ewakuowania około 82 tys. osób w hrabstwie San Bernardino na wschód od Los Angeles. Walkę z pożarem utrudnia panująca w regionie susza oraz silny wiatr i niska wilgotność powietrza. Jego podmuchy szybko przeniosły ogień na kolejne wysuszone zarośla i trawy. W innych rejonach Kalifornii z ośmioma mniejszymi pożarami walczyło 8 tys. strażaków.
Strażacy nie są w stanie opanować ognia
W ciągu ostatniej doby pożar obszar objęty pożarem powiększył się niemal trzykrotnie. Z informacji władz stanowych wynika, że jest to obecnie niemal 10 tysięcy hektarów. Jak podaje CNN, ogień w tym rejonie udało się opanować tylko w 4 proc. Znacznie lepiej jest w rejonie San Francisco, gdzie strażacy kontrolują 40 proc. obszaru objętego pożarem.
Władze stanu nie wykluczyły podpaleń. Już wcześniej ustalono, że właśnie celowe podłożenie ognia było przyczyną kilku wcześniejszych pożarów. W małej miejscowości Clearlake położonej na północ od San Francisco policja zmuszona była do ochrony podejrzanego o podpalenie mężczyzny przed samosądem ze strony mieszkańców. Z kolei meteorolodzy ostrzegają, że w związku z trudnymi warunkami atmosferycznymi tj. wysokie temperatury, niska wilgotność powietrza czy silny wiatr w rejonie mogą się pojawić kolejne pożary.