Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek w mieście Norcross w stanie Georgia w USA. Policja poinformowała, że 14-latek bawił się skradzionym pistoletem w domu swojego znajomego. W pewnym momencie nastolatek postrzelił się w głowę. Dwa lata młodszy kolega poszkodowanego przyznał, że nie wiedział jak zareagować i był w szoku. – Zobaczyłem go twarzą w dół na poduszce, wszędzie było pełno krwi – relacjonował.
14-latka przewieziono w ciężkim stanie do szpitala w Atlancie. Rzecznik lokalnej policji przekazał, że w czasie tragedii w domu były dwie osoby dorosłe i czworo dzieci. Śledczy ustalili, że pistolet, z którego postrzelił się 14-latek został skradziony w czerwcu w mieście Marietta. Policjanci próbują dowiedzieć się, w jaki sposób trafił on do rąk chłopca.