Zeid Raad al-Hussein zajmujący się w ONZ ochroną praw człowieka zaapelował o jak najszybsze działanie w Iraku, by zakończyć horror cywilów w tym kraju. Al-Hussein wymienił, że w raportach, które otrzymywał, opisywano mordy, tortury i ataki chemiczne na bezbronnych ludzi, których dopuszczali się bojownicy tzw. Państwa Islamskiego. Urzędnik ONZ zwrócił też uwagę na inną makabryczną metodę dżihadystów: w ostatnim czasie zaczęli na szeroką skalę wykorzystywać cywilów jako "żywe tarcze".
– Rząd Iraku musi działać szybko, by na terenach zajętych przez ISIL (Państwo Islamskie) zapanowały rządy prawa, oraz by złapani dżihadyści zostali osądzeni – mówił Al-Hussein.
Oenzetowski urzędnik powiedział również, że dotarły do niego informacje sprzed kilku dni, dotyczące losu cywilów w Mosulu. Al-Hussein przekazał, że 40 osób zostało zastrzelonych, a ich ciała zostały wystawione na widok publiczny. Wszystkie zastrzelone osoby zostały przez dżihadystów oskarżone o zdradę i kolaborowanie z irackimi siłami rządowymi, które prowadzą obecnie akcję bojową skierowaną przeciwko Daesh.
Al-Hussein przywołał też nagranie opublikowane niedawno przez media dżihadystów, na którym zarejestrowano, jak czwórka dzieci, najprawdopodobniej w wieku od 10 do 14 lat, zabija z broni palnej cztery osoby, które oskarżono o szpiegowanie na rzecz Irakijczyków i Kurdów.
Ofensywa iracka
1 listopada dowódcy sił irackich wydali komunikat, w którym poinformowali o zdobyciu miejscowości Gogdżali, która znajduje się tuż przy granicach Mosulu. Premier Iraku Hajder al-Abadi wygłosił oświadczenie, w którym stwierdził, że dżihadyści nie mają żadnej drogi ucieczki. – Mogą albo zginąć, albo się poddać. Innej drogi nie ma – podkreślił.
Iracka ofensywa, mająca na celu odbić Mosul z rąk dżihadystów, rozpoczęła się 17 października. W operacji odbicia Mosulu z rąk dżihadystów z IS bierze udział około 80 tys. irackich żołnierzy oraz bojowników kurdyjskich. Z powietrza wspiera ich międzynarodowa koalicja pod wodzą Stanów Zjednoczonych.