Niemieccy protestanci przepraszają za ludobójstwo

Niemieccy protestanci przepraszają za ludobójstwo

Krzyż
Krzyż Źródło:Fotolia / t0m15
Kościół Ewangelicki w Niemczech (EKD – red.), po kilku miesiącach od pojawienia się i informacji, iż możliwe jest pozwanie państwa niemieckiego przez Namibię za ludobójstwo z początku XX wieku, opublikował przeprosiny skierowane do przedstawicieli potomków eksterminowanych ludów.

„Kościół Ewangelicki w Niemczech zwraca się z wyznaniem winy i prośbą o wybaczenie do potomków ofiar tego, co większość historyków określa, jako pierwsze ludobójstwo XX wieku (...) Wyznajemy naszą winę przed całym narodem namibijskim i Bogiem”” - napisano w oficjalnym oświadczeniu związku zrzeszającego 22 samodzielne ewangelickie kościoły krajowe. Duchowni, którzy wchodzą w skład EKD uznali się równocześnie za prawnych spadkobierców Pruskiej Wysokiej Rady Kościołów Ewangelickich, która istniała w czasie, gdy na terytorium dzisiejszej Namibii przedstawiciele Cesarstwa Niemieckiego dokonali ludobójstwa na przedstawicielach ludów Nama i Herero.

EKD w specjalnym dokumencie przyznał, że ponosi część „historycznej odpowiedzialności za okrucieństwa dokonane pomiędzy 1884 a 1915 roku na terenie dzisiejszego państwa Namibia".

„Jak wynika ze źródeł, niemieccy protestanccy księża wysłani do Afryki Południowo-Zachodniej nie wzywali do masowego mordowania. Jakkolwiek, ze względu na teologiczną jurysdykcję imperialnej władzy i kolonialnych rządów, a zarazem głęboko ugruntowaną politykę rasizmu, przygotowali grunt pod śmierć wielu tysięcy Namibijczyków z wielu grup etnicznych – zarówno w ramach aktów wojny, jak i obozach koncentracyjnych. Rada EKD przyznaje: To wielki grzech, którzy nie może zostać w żaden sposób usprawiedliwiony:” - napisano w komunikacie o oficjalnych przeprosinach.

Ponadto Kościół Ewangelicki w Niemczech zaapelował o kontynuowanie negocjacji między rządami niemieckim a namibijskim w sprawie zadośćuczynienia.

Powstanie

Rządy Niemców na terenie m.in. dzisiejszej Namibii, czyli tzw. Afryki Południowo-Zachodniej w czasach kolonialnych trwały od 1884 do 1915 roku. Opresyjna polityka oraz stosunek kolonistów do ludności cywilnej doprowadził do wybuchu powstania plemienia Herero w 1904 roku (ludność Nama przyłączyła się w 1905 roku – red.). Dowodzący siłami skierowanymi do tłumienia powstania generał Lothar von Trotha nakazał bezpardonową eksterminację ludności ze zbuntowanych plemion. Ich członkowie zamykani byli m.in. w specjalnych obozach, gdzie umierali z głodu. Część z nich uznano za przedmioty badań naukowych – ludziom ścinano głowy, by następnie wysyłać je naukowcom w ówczesnym Cesarstwie Niemieckim. Na innych prowadzono zbrodnicze badania. Po zakończeniu brutalnego tłumienia powstania na terytorium określanym dziś jako Namibia żyło 15 000 członków plemienia Herero. Przed 1904 było to 80 00.

Ludobójstwo

Obecny przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert określił działanie te jako ludobójstwo. Taką samą kategorię przypisał działaniom rząd niemiecki w roku 2004. Mimo to i mimo faktu, iż od tamtych zdarzeń minęło ponad 100 lat, rząd z Berlina nigdy oficjalnie nie przeprosił. Co więcej, Berlin odmówił wypłacenia odszkodowań, gdyż jak tłumaczono, Niemcy kierują środki na pomoc rozwojową, z których korzysta Namibia.

Pozwy

W związku z tym faktem, członkowie plemienia Nama i Herero skierowali pozew do sądu w Nowym Jorku, w których domagają się odszkodowań za ludobójstwo i inne zbrodnie, jakich dopuścili się Niemcy. Dziennik „The Namibian” opublikował także informację, jakoby rząd chciał domagać się od Niemiec 30 miliardów dolarów odszkodowania, choć zdaniem wiceprezydenta nie znajduje ono podstaw prawnych.

Czytaj też:
Niemieckie problemy z przeszłością. Afrykanie chcą 30 mld dolarów za ludobójstwo