W czwartek około południa 26-letni Richard Rojas, były żołnierz amerykańskiej marynarki, wjechał samochodem w tłum ludzi, którzy spacerowali na Times Square w Nowym Jorku. W zdarzeniu zostały ranne 22 osoby i zginęła 18-letnia kobieta. Stan trójki z potrąconych przez 26-latka osób jest oceniany jako krytyczny.
Tuż po tych wydarzeniach, James O'Neill, szef nowojorskiej policji, wykluczył, jakoby czyn Rojasa miał być aktem terrorystycznym. Co więcej, okazało się, że mężczyzna miał 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu, a wcześniej był dwa razy aresztowany za prowadzenie auta pod wpływem alkoholu: w 2008 i 2015 roku. Rojas stanął przed sądem dzień później, 19 maja.
Śledczy ujawnili, że tuż po aresztowaniu Rojas miał mówić, że „chciał zabić ich wszystkich”. Śledczy ujawnili, że tuż po aresztowaniu Rojas miał mówić policjantom, że „chciał zabić ich wszystkich”. Oprócz tego mężczyzna miał też zwrócić się do funkcjonariuszy ze stwierdzeniem, że „powinni byli go zastrzelić”, jeśli chcieli go naprawdę powstrzymać. 26-latkowi, który – jak podkreśla amerykańska prokuratura – rozmyślnie wjechał w ludzi, postawiono zarzut zabójstwa i usiłowania zabójstwa.