Człowieka można kupić już za 400 dolarów. CNN ujawnia prawdę o współczesnych targach niewolników

Człowieka można kupić już za 400 dolarów. CNN ujawnia prawdę o współczesnych targach niewolników

Nielegalni migranci w Trypolisie
Nielegalni migranci w Trypolisie Źródło:Newspix.pl / ABACA
„Nie używany samochód, nie kawałek ziemi, żadna rzecz ani mebel. W ogóle nie »towar«, ale dwóch ludzi” – tak zaczyna się reportaż CNN, w którym amerykańska stacja ujawnia kulisy handlu ludźmi. Na współczesnych targach niewolników w Libii można kupić człowieka już za 400 dolarów.

Redakcja CNN podjęła temat, gdy otrzymała nagranie przedstawiające licytację i sprzedaż ludzi. Po obejrzeniu ziarnistego filmu dziennikarze postanowili zgłębić temat i udali się do Libii, gdzie przeprowadzili własne śledztwo. „Wyposażeni w ukryte kamery, w posiadłości na przedmieściach Trypolisu w zeszłym miesiącu staliśmy się świadkami, jak dziesiątki ludzi »szły pod młotek« w odstępach 6-7 minut” – relacjonują autorzy tekstu, Nima Elbagir, Raja Razek, Alex Platt i Bryony Jones.

Aukcja niewolników, której świadkami stali się pracownicy CNN, wyglądała jak zwykła licytacja, w której kupcy podbijali stawki. Z tą różnicą, że sprzedawanym "towarem" byli ludzie. Dziennikarze donoszą, że ofiarami współczesnych handlarzy niewolników padają głównie uchodźcy i migranci ekonomiczni, którzy trafiają do Libii w drodze do Europy. Większość z nich sprzedaje wcześniej cały dobytek, by sfinansować podróż, przez co całkowicie uzależnia się od przemytników. Przestępcy, którzy biorą pieniądze za przewiezienie migrantów do Europy, nie wahają się także przed popełnieniem poważniejszych przestępstw.

Wielu uchodźcom, którzy miesiącami czekają na przerzucenie do Europy, zaczyna w końcu brakować pieniędzy. Ofiarą takiej sytuacji padł m.in. 21-letni Edo, który kilkakrotnie był sprzedawany przez przerzutników. Mężczyzna w rozmowie z CNN opisał, jakich prześladowań doznawał jako uchodźca, pozbawiony dostępu do jedzenia i wody, bity i poniżany przez ludzi, którzy obiecali mu podróż do Europy. – Gdy spojrzy się na większość ludzi tutaj, gdy przyjrzy się ich ciałom, widać znaki. Są bici, okaleczani – relacjonował Edo.

CNN przekazała zebrane przez swoich dziennikarzy materiały libijskim władzom, które zapowiedziały wszczęcie śledztwa.

Źródło: CNN