Dramatyczna relacja córki masona. „Torturował mnie, bo chciał, żebym stała się nadczłowiekiem”

Dramatyczna relacja córki masona. „Torturował mnie, bo chciał, żebym stała się nadczłowiekiem”

Julien Maude
Julien Maude Źródło: YouTube / libraire mollen
60-letnia Maude Julien opisała swoją tragiczną historię z dzieciństwa. Ojciec kobiety znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie. Po latach Julien postanowiła ujawnić to, co działo się w jej życiu.

Ojciec Julien był dygnitarzem loży masońskiej. Mężczyzna już w chwili narodzin córki zaplanował dla niej całą przyszłość. Dziewczynka była przetrzymywana w ponurej rezydencji w okolicach Saint-Omer na północy Francji. Była niemal całkowicie odizolowana od świata i ludzi.
Ojciec chciał zrobić z całej Maude kogoś w rodzaju "nadczłowieka". Przygotowywał dla dziewczynki specjalne próby, które miały sprawić, że nie będzie ona odczuwać strachu, a także będzie w stanie znieść ból i samotność. – Odkąd poznałam mitologię grecką, wyobrażam sobie Zeusa, władcę gromów, grzmotów i piorunów z twarzą mojego ojca – opowiada Maude. W dzieciństwie kobieta była niemal całkowicie pozbawiona możliwości decydowania o sobie.

Julien twierdzi, że ojciec znęcał się nad nią fizycznie i psychicznie. Z jej relacji wynika, że mężczyzna nadużywał alkoholu. – Rutynowo zamykał mnie w piwnicy i przeprowadzał testy wytrzymałościowe. Kiedyś kazał mi wypić szklankę whisky, a następnie chodzić w linii prostej. Za każdy błąd byłam surowo karana. Inna próba polegała na tym, abym stanęła na krawędzi klifu i robiła wszystko, aby z niego nie wstać – opowiada kobieta.

60-latka podkreśla również, że jej matka miała zakaz przytulania i komplementowania córki. Nie miała ona prawa również mieć żadnych koleżanek, ojciec dbał o jej edukację w domu. W rozmowie z „New York Post” przyznała, że gdyby nie zwierzęta, dwa psy oraz kucyk, które ojciec pozwalał jej mieć, popełniłaby samobójstwo. – On uważał, że świat się skończy i musi mnie wyszkolić, abym była zbawicielem i poprowadziła ludzkość w powstaniu przeciwko złu. To była jedna z jego obsesji, która nasilała się po alkoholu. Znęcał się nade mną przez kilka lat. To był koszmar – relacjonuje.

Julien dodaje, że była także zmuszana do rytualnego uboju zwierząt gospodarskich. – Do dziś noszę w sobie ślady tego, co działo się w dzieciństwie. Pomógł mi Andre Molin, nauczyciel fortepianu. Ojciec zezwolił na lekcje i powoli zdobywał zaufanie ojca. Kiedy skończyłam 18 lat wydał zgodę na ślub. Pół roku później uciekłam. Teraz mam kochającego męża i dwie córki. Przez wiele lat leczyłam na terapiach swoje traumy. Czuję się dobrze, ale myślę, że ślady tego, co się stało, zostaną we mnie na zawsze – dodaje.

Źródło: The Independent / New York Post