Jak informuje „The Star” urzędnicy pracujący dla rządowej agencji Service Canada, powinni używać neutralnego płciowo słownictwa. Według dyrektywy przekazanej menedżerom oraz liderom agencji jeszcze w styczniu, pracownicy są proszeni, by używać „neutralnego płciowo” lub „inkluzywnego” języka, by uniknąć „określeń wskazujących na uprzedzenia wobec konkretnej płci lub tożsamości płciowej”.
Nie ojciec czy matka, a „rodzic”
Pracownicy zostali poinstruowani, by używali imion i nazwisk klientów, lub pytali się ich, jak powinno się do nich zwracać. Urzędnicy z Service Canada nie powinni używać zwrotów typu „pan” czy „pani”. Polecono im też, by zamiast zwrotów „ojciec" i „matka” używali „rodzic”.
Petent musi poprosić
Minister ds. polityki rodzinnej Jean Yves Duclos broni dyrektywy twierdząc, że jest to kwestia szacunku i próby „dostosowania się do rzeczywistości współczesnych rodzin”. Dodaje też, że urzędnicy będą mogli używać określeń „pan” i „pani”, ale pod warunkiem, że petent poprosi, by zwracać się do niego w ten sposób.
Krytyka opozycji
Niektórzy członkowie opozycji szybko krytykowali tę dyrektywę, w tym lider konserwatystów Andrew Scheer, który określił ją jako „śmieszną”. Premier Kanady Justin Trudeau nie chce jeszcze komentować tej dyrektywy twierdząc, że potrzebuje wiecej czasu, by przyjrzeć się sprawie.
Czytaj też:
MON zezwoli na służbę osób transpłciowych w armii? „Rewolucja gender w Wojsku Polskim”