Całun Turyński to oszustwo? Naukowcy wykluczyli związek z Jezusem Chrystusem

Całun Turyński to oszustwo? Naukowcy wykluczyli związek z Jezusem Chrystusem

Całun Turyński
Całun Turyński Źródło: Wikipedia / Koppchen, CC BY-SA 3.0
Badacze, którzy zajmowali się najnowszą analizą Całunu Turyńskiego twierdzą, że nie ma możliwości, aby ślady powstały w wyniku krwawienia ciała owiniętego tkaninę.

Wyniki najnowszych badań opublikowane zostały w „Journal of Forensic Sciences”. Ich autorami są antropolog sądowy Matteo Borrini z Uniwersytetu Johna Mooresa w Liverpoolu i zajmujący się chemią ograniczą Luigi Garlaschelli z włoskiego Komitetu Badań nad Pseudonaukami. W badaniu wykorzystano technikę zwaną „analizą śladów krwawych”. Wykorzystali krew ludzką, przekazaną do badań oraz syntetyczną krew o tych samych właściwościach.

Korzystając z manekina i żywego człowieka naukowcy odtworzyli strużki krwi ściekające po ciele Chrystusa z doznanymi przez niego ranami. Badacze doszli do wniosku, że nie pokrywają się one z plamami na całunie. Główne zastrzeżenia budzi zły kąt rozmieszczenia plam na całunie. Naukowcy nie potrafią jednak także wskazać, jak można byłoby nanieść plamy na tkaninę. Zaznaczają ponadto, że podczas badania nie uwzględniali czynników takich jak oczyszczanie zwłok i przygotowywanie ich do pochówku.

„Niezgodności stwierdzone przez autorów badania wydają się uderzać w autentyczność samego Całunu Turyńskiego, sugerując, że była to artystyczna lub dydaktyczna prezentacja z XIV wieku” – czytamy w artykule.

Całun Turyński

Całun, w który miało być owinięte ciało Chrystusa, to zwój materiału o długości ponad 4 m i szerokości ok. 110 cm. Materiał został odkryty w czternastowiecznej Francji, a od 1578 r. przechowywano go w Turynie, we Włoszech. Już od ponad 600 lat nie ustaje debata na temat prawdziwości odbicia ciała wysokiego, brodatego mężczyzny, noszącego ślady ukrzyżowania. Eksperci dopatrzyli się na materiale śladów krwi, pyłków kwiatowych oraz ziemi typowej dla terenów Jerozolimy.

Inny zespół naukowców oświadczył, że materiał pochodził z 13 lub 14 stulecia. Według nich całun był sporządzony na potrzeby bardzo zyskownego w średniowieczu rynku relikwii i pielgrzymek. Istnieje też teoria, według której całun jest dziełem Leonarda da Vinci, który posłużył się wczesną techniką fotograficzną i odbił swoją własną twarz na materiale.

Kościół a Całun

Kościół nie zajmuje oficjalnego stanowiska w toczącej się od lat dyskusji na temat autentyczności Całunu Turyńskiego, w który zgodnie z tradycją miało być owinięte ciało Jezusa po zdjęciu z krzyża. Przywołuje się natomiast słowa Jana Pawła II z 1998 roku: „Całun jest wyzwaniem dla rozumu. Od każdego człowieka, a zwłaszcza od uczonego wymaga przede wszystkim wysiłku, który pozwoli mu przyjąć z pokorą głębokie przesłanie, przemawiające do jego umysłu i dotykające jego życia. Kościół zatem nie posiada właściwej kompetencji, by wypowiadać się w tych sprawach. Dlatego powierza uczonym zadanie prowadzenia dalszych badań, mających na celu znalezienie odpowiedzi na pytania związane z Całunem, w który - wedle tradycji - miało być owinięte ciało naszego Odkupiciela po zdjęciu z krzyża. Kościół zachęca, by przystępować do badań nad Całunem bez żadnych uprzedzeń, by nie uznawać za pewnik niczego, co nie zostało udowodnione. Wzywa, by zachowywać wewnętrzną wolność w działaniu, skrupulatnie przestrzegać zasad naukowej metodologii, a zarazem szanować wrażliwość wiernych”.

Czytaj też:
Tak wyglądał Jezus Chrystus? Mężczyzna z Całunu Turyńskiego został zrekonstruowany w 3D

Źródło: "Journal of Forensic Sciences"