Geronimo to imię alpaki, która w 2017 roku została przywieziona przez Helen Macdonald z Nowej Zelandii do Anglii. U zwierzęcia wykonano test na gruźlicę bydlęcą. Wynik był pozytywny. Jak podaje The Guardian, od tego czasu stworzenie żyło w odosobnieniu – było oddzielone płotem od innych alpak, ale miało je w zasięgu wzroku. Test został przeprowadzony po raz kolejny, ale ponownie dał pozytywny wynik.
Koniec batalii o życie Geronimo. Alpaka została uśpiona
We wtorek 31 sierpnia alpaka została zabrana z posesji w Gloucestershire. Na miejscu ok. godz. 11:00 pojawiło się czterech weterynarzy, a także co najmniej dziesięciu policjantów. Zwierzę zostało zabrane do miejsca, gdzie dokonano eutanazji. Życie Geronimo zostało zakończone po czterech latach sądowych bitew, protestów i interwencji ze strony popularnych osób. Właścicielka alpaki przekonywała, że alpaka jest zdrowa, a wykonywane testy są niewiarygodne. Stwierdziła, że „rząd przeprowadził ją i jej rodzinę przez piekło” – informuje The Guardian.
Helen Macdonald zarzuciła urzędnikom, że ignorowali „konsekwentne prośby o konstruktywny dialog”. Urzędnicy z kolei tłumaczą, że muszą podejmować odpowiednie kroki, aby doprowadzić do zminimalizowania rozprzestrzeniania się zwierzęcych chorób, a decyzja o eutanazji jest podejmowana w ostateczności.
Czytaj też:
USA porzucają w Afganistanie sprzęt i zwierzęta? „Wojsko nie zostawiło żadnych psów w klatkach”