Flagowy okręt rosyjskiej floty czarnomorskiej "Moskwa" poszedł na dno 14 kwietnia. Rosjanie twierdzą, że zatonięcie było efektem pożaru, który wybuchł na pokładzie. i złej pogody. Według Ukrainy krążownik został trafiony rakietą Neptun. Wysoki ranga urzędnik Pentagonu, cytowany przez agencję AFP potwierdził w piątek wieczorem, że "Moskwa" została trafiona dwoma ukraińskimi pociskami Neptun. Zdaniem rozmówcy francuskiej agencji, ataki spowodowały straty w ludziach, ale „trudno było ocenić, ile”. Dodał jednak, że Stany Zjednoczone zaobserwowały, jak inne rosyjskie statki w tym rejonie wydobywają ocalałych. Rosja informowała, że załoga „Moskwy” została ewakuowana na pobliskie statki. Ukraińskie media podają, że zginąć mogło nawet kilkuset marynarzy.
Relikwie Krzyża Świętego na pokładzie "Moskwy"?
Przy okazji zatonięcia okrętu amerykański Business Insider przypomniał, że w lutym 2020 r. państwowe rosyjskie media informowały o tym, że Rosyjski Kościół Prawosławny przekazał relikwie Krzyża Świętego ówczesnemu dowódcy Floty Czarnomorskiej wiceadmirałowi Igorowi Osipowowi. Z przekazanych wówczas informacji wynikało, że ma ona "w niedługim czasie" trafić na pokład krążownika "Moskwa". Z kolei agencja TASS podawała, że "relikwie te dostarczono na pokład na prośbę anonimowego darczyńcy". Według "Rzeczpospolitej", mieli je kupić nieznani z nazwiska "mecenasi" za 40 milionów dolarów. Nie wiadomo jednak, dlaczego chcieli by znalazły się na krążowniku.
Business Insider zaznaczył, że nie zdołał ustalić, kiedy relikwie zostały przeniesione na pokład, oraz potwierdzić, czy rzeczywiście znajdowały się na okręcie w chwili zatonięcia. Relikwie mogły znajdować się w kaplicy na krążowniku.
Kawałek drewna, na którym miał zostać ukrzyżowany Jezus
Relikwie, o których mowa, to kilkumilimetrowy kawałeczek drewna, na którym według chrześcijan ukrzyżowano Jezusa. Fragment znajdował się w dziewiętnastowiecznym metalowym krzyżu.
Czytaj też:
Rosyjscy propagandziści wściekli po zniszczeniu krążownika Moskwa. Chcą odwetu