12 eksplozji nieznanego pochodzenia i kłęby czarnego dymu nad Krymem. „Co mamy z tym wspólnego?”

12 eksplozji nieznanego pochodzenia i kłęby czarnego dymu nad Krymem. „Co mamy z tym wspólnego?”

Wybuchy na Krymie
Wybuchy na Krymie Źródło:PAP / EPA/Press Office of Head of Crimea HANDOUT
Ukraina nie bierze odpowiedzialności za wybuchy na Krymie i wskazuje na partyzantów. Tymczasem innego zdania są źródła „The New York Times”. Powołując się na pragnącego zachować anonimowość ukraińskiego wojskowego gazeta przekazała, że za wybuchem stoją siły ukraińskie.

We wtorek agencja Reutera poinformowała, powołując się na doniesienia naocznych świadków, że na terytorium Krymu doszło do szeregu eksplozji. W pobliżu rosyjskiej bazy lotniczej było widać unoszące się czarne kłęby dymu. W ciągu minuty doszło do co najmniej 12 eksplozji o różnym natężeniu.

- Ukraina nie bierze odpowiedzialności za wtorkowe wybuchy w rosyjskiej bazie lotniczej na Krymie - powiedział doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, sugerując, że mogli być w to zaangażowani partyzanci. Mychajło Podolak, zapytany przez kanał telewizji internetowej Dożd, czy Kijów bierze na siebie odpowiedzialność, odpowiedział: Oczywiście, że nie. - Co mamy z tym wspólnego? - pytał.

twitter

Wybuchy na Krymie. Partyzanci czy siły ukraińskie?

Innego zdania są źródła „The New York Times”. Powołując się na pragnącego zachować anonimowość ukraińskiego wojskowego gazeta przekazała, że za wybuchem stoją siły ukraińskie. – To była baza lotnicza, z której regularnie startowały samoloty atakujące nasze siły na południowym odcinku frontu – powiedziało źródło w rozmowie z amerykańskim dziennikiem.

twitter

Zapewnienia Podolaka są zaskakujące także w kontekście słów szefa Kancelarii Prezydenta Ukrainy. „Demilitaryzacja Federacji Rosyjskiej — integralna część zapewnienia bezpieczeństwa światowego. W przyszłości Krym ma być perłą Morza Czarnego, parkiem narodowym o wyjątkowej przyrodzie i światowym kurortem. Nie bazą wojskową dla terrorystów. To dopiero początek” – napisał na Twitterze Mychajło Podolak.

Zastępczyni szefa lokalnej administracji powiedziała agencji TASS, że „wybuch wstrząsnął lotniskiem w dzielnicy Saki na Krymie”. Doniesienia o wybuchach potwierdził też doradca szefa Krymu Oleg Kriuczkow. „Jak dotąd mogę tylko potwierdzić, że kilka wybuchów miało miejsce w pobliżu Nowofiodorowki” – napisał na swoim kanale na Telegramie.

Czytaj też:
Resort obrony Ukrainy zadrwił z wybuchów na Krymie. Pisze o nieznanych przyczynach pożaru