„Dywersja” na lotnisku pod Mińskiem. Białoruskie służby szukają winnych

„Dywersja” na lotnisku pod Mińskiem. Białoruskie służby szukają winnych

Lotnisko w Maczuliszczach
Lotnisko w Maczuliszczach Źródło:X / @franakviacorka
Jak donosi portal Biełsat białoruskie służby szukają odpowiedzialnych za zniszczenie rosyjskiego samolotu na lotnisku w Maczuliszczach. Według świadków teren został otoczony kordonem. Oficjalnie władze w Mińsku nie skomentowały sprawy.

W niedzielę białoruskie, niezależne media poinformowały o dwóch wybuchach, które było słychać rano na lotnisku w Maczuliszczach pod Mińskiem. Serwis Zerkalo.io przekazał, powołując się na świadków, że w rejonie lotniska w ciągu dnia odnotowano obecność służb. Pojawiły się też doniesienia o uszkodzeniu rosyjskiego samolotu wczesnego ostrzegania A-50, który stacjonował w tym miejscu. Maszynę tę wykorzystywano do rozpoznawania ukraińskiej obrony powietrznej.

Doradca Cichanouskiej: To najbardziej udana dywersja od początku 2022 r.

Oficjalnie władze w Mińsku nie odniosły się do tych informacji. Z kolei główny doradca liderki białoruskiej opozycji Swiatłany Cichanouskiej, Franak Wiaczorka oświadczył na Twitterze, że do zniszczenia samolotu przyznała się grupa białoruskich partyzantów. „Chwała białoruskim partyzantom” – napisał. Jak wskazał „za udaną operacją specjalną wysadzenia samolotu” ma odpowiadać grupa „Pieramoha”. „To najbardziej udana dywersja od początku 2022 roku” – ocenił we wpisie.

Według Wiaczorki operację przeprowadziło dwóch Białorusinów, a dokonali tego za pomocą dronów. Jak przekazał, opuścili już kraj i „są teraz bezpieczni”. Doradca Cichanouskiej wskazał też, że „koszt zniszczonego samolotu to 330 mln euro”, choć nie potwierdził, że chodzi o A-50, o którym pisały białoruskie media.

Białoruskie służby szukają winnych

Z kolei portal Biełsat donosi, że białoruskie czynności prowadzą czynności w związku ze sprawą. Z informacji przekazanych przez dziennikarzy wynika, że tamtejsza straż graniczna „ma dokładniej kontrolować wyjeżdżających z kraju”, a „śledczy chodzą po mieszkaniach w Maczuliszczach i kontrolują samochody”.

„Połowa Maczuliszcz została otoczona kordonem. Wszędzie pełno żołnierzy. Widzieliśmy pięć pojazdów wojskowych z bronią automatyczną. Wszystkie samochody i minibusy są zatrzymywane, sprawdzane są torby i bagażniki” – realcjonuje Biełsat.

twitterCzytaj też:
Panika w rosyjskiej armii. Ukraińskie rakiety spadły na okupowany Mariupol
Czytaj też:
Nie żyje były doradca Putina. W ostatnich latach ostro krytykował działania Kremla

Źródło: Biełsat/Zerkalo.io/Wprost.pl