Brytyjski rząd chciał wywołać strach nowym wariantem koronawirusa?

Brytyjski rząd chciał wywołać strach nowym wariantem koronawirusa?

Matt Hancock
Matt Hancock Źródło:Newspix.pl / ZUMA
Brytyjska opinia publiczna żyje kolejnym skandalem związanym z postępowaniem rządu w czasie pandemii koronawirusa. Tym razem chodzi o wiadomości, jakie były minister zdrowia Matt Hancock miał wysyłać do swoich współpracowników.

W posiadanie około 100 tys., wysyłanych przez Matta Hancocka w aplikacji WhatsApp, wiadomości weszła redakcja „The Telegraph”. Wynika z nich między innymi, że były minister zdrowia zastanawiał się, w jaki sposób informować o nowym wariancie koronawirusa, by wywołać w społeczeństwie strach. Miało to pomóc przy wprowadzaniu kolejnych obostrzeń.

Odpowiedzialna za wyciek wiadomości Hancocka jest prawicowa dziennikarka Isabel Oakeshott, która współpracowała z Hancockiem przy książce zatytułowanej „Dzienniki Pandemiczne”. Oakeshott jest znana jest, jako krytyczka lockdownów.

Były minister zdrowia skomentował już publikację brytyjskiego dziennika, stwierdzając że dają one jedynie częściowy obraz rzeczywistości, co ma służyć antylockdownowej retoryce. „Upublicznienie tych wiadomości w taki sposób nie leży w interesie opinii publicznej. Wszystkie materiały do książki zostały już wcześniej udostępnione do wglądu, co jest jedyną właściwą ścieżką umożliwiającą ich pełne zrozumienie i wyciągnięcie z nich właściwych wniosków” – napisał w oficjalnym oświadczeniu cytowanym przez BBC.

Hancock chciał straszyć nowym wariantem?

Z treści opublikowanych wiadomości wynika, że Matt Hancock w rozmowie ze współpracownikiem zastanawiał się kiedy podać informację o wykryciu nowego wariantu koronawirusa, by uzyskać określoną reakcję społeczną. Konwersacja miała miejsce 13 grudnia 2013 roku, na chwilę przed wycofaniem się brytyjskiego rządu z przedświątecznego rozluźnienia obostrzeń.

„Wystraszymy nowym wariantem, że wszystkim spodnie pospadają” – miał napisać Hancock. „Tak, to spowoduje odpowiednią zmianę zachowania” – odpowiedział na to jego doradca. Na co były minister zdrowia miał zapytać o termin "wdrożenia nowego wariantu".

W kolejnej cytowanej przez brytyjskie media wymianie zdań udział bierze szef służby cywilnej Simon Case, który stwierdza, że przy wprowadzaniu nowych obostrzeń ważny jest „czynnik strachu”. Co więcej, Case wskazuje w rozmowie, że informacje o konieczności zaostrzenia rygoru sanitarnego powinny przekazywać osoby cieszące się dużym zaufaniem społecznym, a nie urzędujący wówczas premier Boris Johnson.

Czytaj też:
Dlaczego dzieci nie chcą żyć, jednoczenie lewicy i ranking najbogatszych Polaków za granicą. Nowy „Wprost”
Czytaj też:
Wizyta domowa lekarza – kiedy można z niej skorzystać i jak się na nią umówić