Błąd człowieka przyczyną katastrofy brazylijskiego Airbusa?

Błąd człowieka przyczyną katastrofy brazylijskiego Airbusa?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zapis z czarnej skrzynki wskazuje, że przyczyną katastrofy samolotu, który rozbił się 17 lipca w Sao Paulo, mógł być ludzki błąd - pisze w środę brazylijski dziennik "Folha de Sao Paulo". Nie wyklucza jednak awarii komputera. W tej największej w Brazylii katastrofie lotniczej zginęło 200 osób.

Dziennik, opierając się na przeciekach z nienazwanych źródeł, pisze, że dane z czarnej skrzynki wskazują, że piloci przy lądowaniu na najruchliwszym z brazylijskich lotnisk stracili kontrolę nad maszyną.

Lądujący wieczorem w czasie ulewnego deszczu na lotnisku Congonhas Airbus A320 brazylijskich linii lotniczych TAM ze 176 osobami na pokładzie nie zdołał wyhamować na końcu pasa, przebił bariery okalające lotnisko, przejechał przez wielopasmową, wypełnioną samochodami szosę i uderzył w budynki magazynowe oraz stację benzynową, powodując wybuch i wielki pożar. Piloci pas startowy w Congonhas nazywają "lotniskowcem", gdyż jest on tak krótki, że jeśli nie nalecą na początkowe 300 metrów, muszą podrywać maszynę i powtarzać manewr lądowania.

Komisja Kongresu, badająca sprawę katastrofy i sytuacji panującej w brazylijskim transporcie powietrznym, otrzymała dzień wcześniej informacje z czarnej skrzynki rozbitego samolotu i miała na zamkniętym posiedzeniu w środę zająć się tym materiałem. Jednak po opublikowaniu przecieków doszło na posiedzeniu do serii oskarżeń w związku z ich źródłem.

Według wersji przedstawionej przez "Folha de Sao Paulo" - której władze nie potwierdziły, ale też jej nie zaprzeczyły - jedna z dźwigni ciągu, służących do kontroli szybkości maszyny, podczas próby lądowania znajdowała się w niewłaściwej pozycji.

Błąd oznaczał, że w czasie, kiedy zadaniem jednego z silników było hamowanie maszyny, drugi silnik pchał ją nadal w przód. Przy włączonym odwracaczu ciągu (wspomagającym hamowanie) dźwignia musi znajdować się w innym położeniu. Dlatego piloci byli zdezorientowani - twierdzi gazeta.

Dodaje, że prowadzący dochodzenie w sprawie katastrofy nie wykluczają awarii systemu komputerowego, który mógł zinterpretować komendy pilotów jako polecenie próby ponownego poderwania samolotu bez uruchomienia hamowania.

"Folha de Sao Paulo" relacjonuje też fragment dialogu pilotów, który komisja chciała utajnić.

Według gazety w chwili lądowania jeden z pilotów potwierdził, że jedna z dźwigni nie działa i natychmiast dodał, że nie działają też klapy.

"Zmniejszyć szybkość, zmniejszyć szybkość, zmniejszyć szybkość" - powtarzał jeden z pilotów - pisze "Folha". "Nie da się, nie da się, nie da się" - odpowiadał drugi.

pap, ss