Zamieszkała w jaskini przed wojną w Ukrainie. Była zaskoczona, gdy przyszli po nią po 500 dniach

Zamieszkała w jaskini przed wojną w Ukrainie. Była zaskoczona, gdy przyszli po nią po 500 dniach

Hiszpańska sportsmenka Beatriz Flamini wychodzi na powierzchnię po 500 dniach w jaskini
Hiszpańska sportsmenka Beatriz Flamini wychodzi na powierzchnię po 500 dniach w jaskini Źródło:PAP / EPA/Alba Feixas
Samotnie, w ciemnej jaskini, 70 metrów pod ziemią. W takich warunkach 50-letnia hiszpańska sportsmenka Beatriz Flamini spędziła 500 dni. Teraz wyszła na powierzchnię i zdradziła, czego jej najbardziej brakowało przez ten czas.

Kobieta po 500 dniach wyszła na powierzchnię. Zapewniła, że nie tęskniła za światłem dziennym, natomiast zaskoczyła ją tak liczna publiczność chcąc usłyszeć relację z jej zmagań z samotnością. – Spodziewałam się wyjść i wziąć prysznic – przyznała na konferencji prasowej Flamini. – Nie spodziewałam się, że będzie tak duże zainteresowanie – dodała.

Spędziła 500 dni samotnie w jaskini. Wyszła na powierzchnię i nie kryła zaskoczenia

Historię hiszpańskiej sportsmenki opisuje brytyjski „Guardian”. W sobotę 20 listopada 2021 r. – trzy miesiące przed inwazją Rosji na Ukrainę – Beatriz Flamini weszła do swojej jaskini w okolicach Grenady, na południu Hiszpanii. Chciała sprawdzić, jak ludzki umysł i ciało radzą sobie z ekstremalną samotnością i deprywacją. Hiszpanka najprawdopodobniej swoim dokonaniem pobiła rekord świata w tej nietypowej dziedzinie.

Organizm kobiety monitorowany był przez grupę naukowców z uniwersytetów w Almerii, Granadzie i Murcji, którzy utrzymywali z nią ograniczony kontakt. Flamini powiedziała mediom, że po 65 dniu straciła poczucie czasu. Zapytana, jak udało jej się tak długo zachować zdrowy rozsądek. – Tak, mówiłam do siebie, ale nigdy na głos. W końcu ciszę jaskini należało uszanować – wyjaśniła. Dodała, że kluczem była konsekwencja.

Beatriz Flamini zamieszkała w jaskini. Była zaskoczona, gdy po nią przyszli

– Było kilka trudnych chwil, ale były też chwile bardzo piękne. Przeżyłem jedno i drugie, ponieważ sprostałam mojemu zobowiązaniu, by pozostać tam przez 500 dni – mówiła. Kobieta spędzała czas, czytając, pisząc, rysując i robiąc na drutach. – Byłam tam, gdzie chciałam być, poświęciłam się temu – zdradziła. Wkrótce na podstawie nagrań z dwóch kamer, które dokumentowały jej zmagania z samotnością, powstanie film.

Wśród czynników, które mogły przyczynić się do uruchomienia „przycisku paniki”, po użyciu którego wyciągnięto by ją szybciej na powierzchnię wymieniła plagę much oraz... potrzebę zjedzenia pieczonego kurczaka z ziemniakami. – Samotność była mniejszym problemem. Przed wejściem do jaskini powiedziała swojemu zespołowi, że nie chce, aby jej powiedziano, co dzieje się na zewnątrz, nawet jeśli wiązałoby się to ze stratą bliskiej osoby – powiedziała.

Flamini była lekko poirytowana, gdy nadszedł moment, by opuścić jaskinię. – Spałam, kiedy zeszli po mnie. Myślałem, że coś się stało. Zapytałam: już? Nie ma mowy, nie skończyłem mojej książki - relacjonowała. - Nic nie poczułam, kiedy zobaczyłam światło, ponieważ wydawało mi się, że dopiero co tam weszłam, więc nie miałam wrażenia, że tęsknię za światłem, słońcem i wszystkim innym – dodała.

Opracował:
Źródło: The Guardian