Mer Lwowa przeprasza. „Musicie zrozumieć moje emocje”

Mer Lwowa przeprasza. „Musicie zrozumieć moje emocje”

Andrij Sadowy
Andrij Sadowy Źródło:Wikimedia Commons
Mer Lwowa zareagował emocjonalnie na incydent z udziałem polskich rolników w okolicach przejścia w Dorohusku. Andrij Sadowy wyjaśnił swoje wzburzenie.

W ramach trwającego w protestu polskich rolników, na przejściach granicznych z Ukrainą powróciły blokady ruchu tranzytowego. Rolnicy w Hrebennem wstrzymali możliwość wjazdu TIR-ów, natomiast w Dorohusku wysypali na drogę ukraińskie zboże. Spotkało się to ze stanowczą reakcją mera Lwowa. Ocenił, że działania Polaków to „podłość i wstyd”. Dalej pisał, że incydent ten spowodowali „polscy, choć w rzeczywistości prorosyjscy prowokatorzy”.

Andriej Sadowy: Jeżeli kogoś obraziłem, to przepraszam

Andriej Sadowy tłumaczył się ze swoich słów na antenie Polsat News. – Musicie zrozumieć moje emocje, 30 tysięcy mieszkańców Lwowa jest teraz na froncie – powiedział. Tłumaczył, że Ukraińcy mają do zboża „osobliwy stosunek” ze względu na czasy Wielkiego Głodu. – Dlatego wysypanie zboża to rzecz straszna. Za pieniądze z tego zboża Ukraina kupuje broń, aby walczyć za wolność waszą i naszą – wyjaśnił mer Lwowa. Jak dodał, jest „szczęśliwy, gdy coś takiego się dzieje”.

– Jeżeli kogoś obraziłem, to przepraszam, ale jestem przekonany, że rosyjskie specsłużby robią swoją robotę – powiedział.

Do działania polskich rolników odniósł się też ambasador Ukrainy podkreślając, że „takie metody protestujących nie powinny być tolerowane w cywilizowanym kraju europejskim, nie mówiąc już o moralnym aspekcie tej prowokacji„. Wasyl Zwarycz domaga się znalezienia winnych i pociągnięcia ich do odpowiedzialności.

Ukraińskie ministerstwo chce ukarania winnych incydentu w Dorohusku

W podobnym tonie wypowiedziało się ukraińskie ministerstwo rolnictwa. Z oficjalnego komunikatu wynika, że oczekują szybkiego ustalenia winnych i ukarania ich. Rozumiemy, kiedy polscy rolnicy bronią swoich interesów w sposób cywilizowany. Ale ten przypadek zniszczenia ukraińskiej pszenicy nie ma nic wspólnego z pokojowym protestem ani z prawnego, ani z moralnego punktu widzenia” – oceniono.

Protest jest elementem szerszego sprzeciwu rolników wobec polityki unijnej. Gwałtowne protesty odbyły się w wcześniej m.in. w Brukseli.

Czytaj też:
NATO zmieni swój kierunek? W tym tygodniu szczyt w Brukseli
Czytaj też:
Polscy rolnicy wysypali ukraińskie zboże. Jest reakcja ambasadora Ukrainy