Rosyjska obrona powietrzna nadal ma problem z zestrzeliwaniem własnych samolotów. Wszystko z powodu ciągłych problemów z systemem, który wykrywa i rozpoznaje cele jako „swój lub wróg” – podaje Kyiv Post. Według ruchu partyzanckiego Atesh dowódcy obrony powietrznej na okupowanych terenach Ukrainy, w tym Krymie, muszą ręcznie identyfikować i atakować cele. Często doprowadza to do tego, że zestrzeliwane są własne jednostki.
Rosja „pomaga” Ukraińcom zestrzeliwując własne samoloty nad Krymem. Problemy z identyfikacją
Tylko w ciągu ostatnich dwóch tygodni 12. Pułk Rakiet Przeciwlotniczych 31. Dywizji Obrony Powietrznej Rosji zestrzelił dwa własne samoloty wojskowe. 28 marca należący do dywizji system obrony powietrznej średniego zasięgu Pancyr, rozmieszczony w rejonie zatoki Inkerman w Sewastopolu, zestrzelił jeden z rosyjskich myśliwców Su-27.
Z kolei 10 kwietnia inny system obrony powietrznej Pancyr, rozmieszczony w pobliżu bazy lotniczej Saki, zestrzelił śmigłowiec szturmowy Mi-24 na zachodnim wybrzeżu Krymu. Co ciekawe personel wojskowy odpowiedzialny za eliminowanie własnych jednostek nadal służy w armii i nie jest karany.
Ukraina zestrzeliła rekordową liczbę rosyjskich samolotów
Działania Rosjan stanowią jednak „bonus” do wysiłków Ukraińców, którzy sami zestrzeliwują rosyjskie samoloty, a w lutym ukraińskie siły powietrzne ustanowiły nowy miesięczny rekord, eliminując 13 wrogich maszyn. 5 kwietnia Ukraina uderzyła w trzy lotniska, z których regularnie przeprowadzane są ataki na Ukrainę.
Na lotnisku w Morozowsku zniszczono co najmniej sześć samolotów i uszkodzono kolejne osiem. Z kolei na lotnisku Engels-2 przez drony uszkodzone zostały minimum trzy bombowce strategiczne Tu-95MS. W operacji zginęło również siedmiu rosyjskich żołnierzy, w tym prawdopodobnie piloci bombowców.
Czytaj też:
Rosyjski samolot nad Bałtykiem zgłosił sytuację krytyczną. Linia lotnicza ujawniła, co się stałoCzytaj też:
Silny wybuch na Krymie. Eksplozję słychać było przed alarmem przeciwlotniczym