22 stany pozywają Donalda Trumpa za naruszenie konstytucji USA. Powodem jest podpisanie przez prezydenta Stanów Zjednoczonych rozporządzenia kilka godzin po zaprzysiężeniu, zgodnie z którym przyszłe dzieci nieudokumentowanych migrantów, urodzone na terenie USA, automatycznie otrzymują amerykańskie obywatelstwo. Zarządzenie mogłoby objąć również dzieci niektórych matek przebywających w Stanach legalnie, ale tymczasowo, jak zagraniczni studenci lub turyści.
Na początek prokuratorzy generalni 18 stanów, miasta San Francisco i Dystryktu Kolumbii (Waszyngton) złożyli w tej sprawie dokumenty w sądzie federalnym w Massachusetts (Boston) – podaje The New York Times. Jeszcze tego samego dnia podobny pozew złożyły kolejne cztery stany. To pierwsza salwa w prawdopodobnie długotrwałej batalii o politykę migracyjną.
Donald Trump złamał konstytucję USA pierwszego dnia? Pozew o prawo do obywatelstwa
Jak czytamy, obywatelstwo od urodzenia na mocy 14. poprawki jest „automatyczne” i prezydent, czy Kongres nie mają konstytucyjnych uprawnień do jego zmiany. Zarządzenie Trumpa stwierdza jednak, że dzieci takich osób nie są amerykańskimi obywatelami, w związku z czym nie podlegają jurysdykcji USA. Do tej pory było jedynie kilka wyjątków od tej ponad 100-letniej reguły, która obejmowała np. dzieci akredytowanych dyplomatów.
Według prokuratora Matthew J. Platkina z New Jersey podjęta przez Trumpa próba ograniczenia prawa do obywatelstwa od urodzenia była „nadzwyczajna i ekstremalna”. Prokurator Nick Brown z Waszyngtonu ocenił, że zarządzenie prezydenta USA pozbawiłoby obywatelstwa nawet 150 tys. nowo narodzonych dzieci każdego roku. Takie dzieci mogłyby być bezpaństwowcami. Prokurator Rob Bont z Kalifornii dodał, że tylko w jego stanie rozporządzenie dotyczyłoby 20 tys. osób każdego roku.
Czytaj też:
Na biurko Trumpa wrócił tajemniczy przycisk. Biden kazał go zlikwidowaćCzytaj też:
Trump będzie chciał deportować część Polonii? Tusk zabrał głos