Szef MON milczał ws. relokacji wojsk USA z Jasionki. „Amerykanie bardzo nas o to prosili”

Szef MON milczał ws. relokacji wojsk USA z Jasionki. „Amerykanie bardzo nas o to prosili”

Władysław Kosiniak-Kamysz
Władysław Kosiniak-Kamysz Źródło: PAP / Rafał Guz
Władysław Kosiniak-Kamysz tłumaczył, że Polska nie mogła wcześniej zapowiedzieć relokacji wojsk USA z Jasionki. Szef MON wyjaśniał, że decyzja o poinformowaniu opinii publicznej należała do Stanów Zjednoczonych.

Departament Obrony USA analizuje, czy nie wycofać z Europy Wschodniej nawet 10 tys. żołnierzy – poinformowało NBC News. Władysław Kosiniak-Kamysz został zapytany o te doniesienia w Polsat News. Szef MON skupił się jednak na tłumaczeniu decyzji o relokacji amerykańskiego wojska z Jasionki.

Władysław Kosiniak-Kamysz o relokacji wojsk USA z Jasionki. „To jest zmiana na plus”

– Dzisiaj mamy sytuację, że zostają amerykańscy żołnierze. Ci, którzy byli dedykowani pomocy Ukrainie, a nie wysłani do Polski. Stan żołnierzy w Polsce, pomimo że się nie zmienia, to jest bardziej dedykowany dla Polski niż dla pomocy Ukrainie, więc to jest zmiana na plus – mówił Kosiniak-Kamysz. Minister obrony narodowej zauważył, że amerykańscy żołnierze mogli wrócić do kraju. Dodał, że chodzi o ok. kilkuset wojskowych.

Kosiniak-Kamysz przywołał słowa sekretarza obrony USA, który wspominał o tym, że chciałby, aby amerykańskich żołnierzy było w Polsce więcej. Szef MON następnie nawiązał do pierwotnego sensu pytania. – Ja przyjąłem zasadę – i myślę, że ona jest bardzo ważna w tych emocjach mediów społecznościowych dzisiaj: komentujmy i odnośmy się, czy reagujmy na to, co jest decyzją, a nie co jest zapowiedzią, co jest wpisem w internecie lub jakimś przeciekiem – stwierdził Kosiniak-Kamysz.

Szef MON tłumaczy się z relokacji wojsk USA z Jasionki. „Nie mogliśmy tego zrobić”

Minister obrony narodowej podkreślił, że przeanalizowali wypowiedzi ludzi z Pentagonu i nigdzie nie padły słowa o przesunięciu wojsk. – Stany Zjednoczone są poważnym partnerem – powiedział Kosiniak-Kamysz. Szef MON podkreślił również, że decyzja o relokacji zapadła jeszcze za czasów administracji Joe Bidena. Dodał, że to Amerykanie decydują o tym, kiedy o sprawie informują, a Polska została „bardzo poproszona”, aby tego nie zdradzać, więc „nie mogliśmy” tego ujawnić wcześniej.

Kosiniak-Kamysz zaprzeczył również słowom byłego wiceszefa MON za rządów PiS Wojciecha Skurkiewicza. Chodziło o sprzęt w Jesionce. Kosiniak-Kamysz tłumaczył, że część tego sprzętu zostanie, ale np. ten z centrum serwisowego Abramsa nie jest już potrzebny, bo „państwa, które donują same obsługują sprzęt na Ukrainie”.

Czytaj też:
USA wycofują wojska z Polski? Stanowcza deklaracja Tuska
Czytaj też:
Reporter Republiki chciał zagiąć Kosiniaka-Kamysza i Tomczyka. Wymowna odpowiedź