Polskie miejsca pamięci

Polskie miejsca pamięci

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polonia i pracownicy polskich placówek dyplomatycznych dbają o miejsca pochówku Polaków za granicą. Znicze zapłonęły dziś m.in. na masowych grobach polskich oficerów w Miednoje i Ostaszkowie. Na Monte Cassino odprawiono mszę.
Pracownicy ambasady i konsulatów generalnych RP w Federacji Rosyjskiej, a także przedstawiciele rosyjskiej Polonii uczcili w dniu Wszystkich Świętych, pamięć Polaków pomordowanych w Rosji w latach stalinizmu.

Polscy dyplomaci złożyli kwiaty i zapalili znicze na cmentarzu wojennym w Miednoje, gdzie spoczywają prochy polskich jeńców, rozstrzelanych w 1940 roku przez NKWD z rozkazu Józefa Stalina. Złożyli kwiaty i zapalili znicze również w Ostaszkowie.

Na cmentarzu wojennym w Katyniu uroczystość taka odbyła się już w czwartek. Uczestniczyli w niej też przedstawiciele Stowarzyszenia Ofiar Represji. 30 października tradycyjnie obchodzony był w Rosji jako Dzień Pamięci Ofiar Represji Politycznych.

Pracownicy Ambasady RP w Rosji złożyli także wiązanki kwiatów i zapalili znicze na symbolicznych grobach ostatniego dowódcy Armii Krajowej, generała Leopolda Okulickiego "Niedźwiadka" oraz zastępcy Delegata Rządu RP na Kraj Stanisława Jasiukowicza "Opolskiego" na Cmentarzu Dońskim w Moskwie.

Znicze zapłonęły też przed murem więzienia we Włodzimierzu, gdzie był więziony i gdzie zmarł delegat rządu RP na Kraj Jan Stanisław Jankowski, ps. "Doktor" i "Soból".

Złożono kwiaty i zapalono znicze również w innych polskich miejscach pamięci narodowej na terytorium FR, m.in. w Petersburgu, Archangielsku i Murmańsku.

[[mm_1]] Na polskim cmentarzu wojennym na Monte Cassino metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz odprawił mszę, na którą przybyło ponad półtora tysiąca osób.

Z kardynałem Dziwiszem mszę koncelebrowało 14 polskich księży. W kazaniu metropolita krakowski przypomniał słowa Jana Pawła II o tym, że wolność jest dana człowiekowi przez Boga i jest mu jednocześnie zadana.

We mszy na Monte Cassino uczestniczyli m.in. przedstawiciele polskiej dyplomacji z ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej Hanną Suchocką i ambasador we Włoszech Jerzy Chmielewski. Byli także liczni reprezentanci włoskiej Polonii, wśród nich duża grupa z polskiej parafii w Rzymie. Przybyli także burmistrz Cassino, wojskowi z bazy NATO w Neapolu i benedyktyni z opactwa na wzgórzu.

Kwiaty i znicze pojawiły się też na polskich grobach w wielu miejscowościach Szwecji. Czynią to przedstawiciele polskich placówek dyplomatycznych, organizacji polonijnych i Polacy mieszkający w rożnych miejscach kraju.

Uroczystości odbywają się najczęściej przy grobach naszych rodaków, którzy byli więźniami hitlerowskich obozów koncentracyjnych. Przetransportowano ich do Szwecji w ostatnich tygodniach wojny i w pierwszych miesiącach pokoju. W sumie, głównie dzięki Szwedzkiemu Czerwonemu Krzyżowi i międzynarodowej organizacji UNRRA, do Szwecji trafiło ok. 14 tys. polskich obywateli. Według niepełnych danych Szwedom nie udało się już uratować życia ponad tysiącu z nich. Do lipca 1945 roku zmarło w szwedzkich szpitalach 642 kobiet, 413 mężczyzn i 79 dzieci.

Tylko niewielką część polskich grobów udało się do tej pory zewidencjonować. Te znane, otoczone opieką polskich organizacji i placówek dyplomatycznych w Stokholmie i Malmoe, kryją szczątki ok. 290 naszych rodaków. Trzy lata temu do tego spisu doszło 30 mogił byłych więźniów, odszukanych na małym cmentarzu w miejscowości Laerbro na wyspie Gotlandii. Pochowani tam Polacy zmarli w 1945 roku w mieszczącym się wówczas w pobliżu szpitalu wojskowym.

W tym roku konsul generalny w Sztokholmie Radomir Wojciechowski wciągnął do ewidencji grób znajdujący się w Laplandii, 60 km na południe od koła podbiegunowego. Jest to mogiła dwóch uciekinierów z niemieckiego obozu pracy w Norwegii. Zmarli oni w trakcie wędrówki przez górskie, bezludne i pozbawione dróg przygraniczne norweskie i szwedzkie tereny. Ciała ich odkryto przypadkowo na terytorium Szwecji 23 października 1944 roku. Ze znalezionych dokumentów wynikało, że byli to Jan Matuszek oraz Tadeusz Kohn (vel. Kolin), żołnierze Wojska Polskiego i uczestnicy kampanii wrześniowej.

Pochowano ich na cmentarzu w Arjeplog, najbliższej większej szwedzkiej miejscowości, 120 km na wschód od miejsca ich śmierci. Na nagrobnym krzyżu zachowanym do dzisiaj, obok obu nazwisk umieszczono m.in. napis "Niech żyje Polska".

Zgodnie z tradycją również w Islandii, na cmentarzu Fossvogi w stolicy kraju Reykjaviku, zapłonęły w dniu Wszystkich Świętych znicze przy pomniku i mogiłach polskich marynarzy, którzy zginęli w czasie wojny.

15 stycznia 1942 roku koło brzegów Islandii zatonął w czasie sztormu polski statek handlowy "Wigry", uczestnik alianckich konwojów, m.in. do Murmańska. W katastrofie śmierć poniosła prawie cała 27-osobowa załoga. Do brzegu w szalupie dotarło jedynie trzech żywych marynarzy, z których jeden wkrótce zmarł z wyczerpania. Morze wyrzuciło później na ląd ciała jeszcze 18 ludzi z załogi "Wigier".

Pochowano ich wszystkich na stołecznym cmentarzu Fossvogi, na którym obok polskich są też groby z czasów wojny, m.in. Brytyjczyków, Francuzów, Rosjan, Norwegów i Niemców. W pogrzebie kolegów z "Wigier" wzięła udział załoga polskiego statku pasażerskiego "Batory", który akurat zawinął do Reykjaviku, przywożąc transport żołnierzy brytyjskich.

W sobotniej uroczystości uczestniczyła, obok przedstawicieli Polonii, pierwsza w historii stosunków polsko-islandzkich konsul generalna RP w tym kraju Danuta Szostak oraz ks. Marek Zygadło z Towarzystwa Chrystusowego, przełożony duszpasterstwa polskiego na Islandii.

Polski konsulat generalny w Islandii powołano w 2007 roku. Dzięki zabiegom placówki udało się już odrestaurować pomnik upamiętniający marynarzy ze statku "Wigry"

pap, em