Korea Płn. grozi samolotom pasażerskim Korei Płd.

Korea Płn. grozi samolotom pasażerskim Korei Płd.

Dodano:   /  Zmieniono: 
Korea Płn. zagroziła samolotom pasażerskim Korei Płd. Phenianowi nie spodobały się manewry wojskowe USA i jej południowego sąsiada. Oskarżył nawet Seul o prowokowanie wojny nuklearnej - poinformowała agencja Yonhap.

Południowokoreańskie linie Korean Air i Asiana Airlines zdecydowały się w  konsekwencji na zmianę tras by uniknąć przelotów w pobliżu przestrzeni powietrznej Korei Płn.

Północnokoreański Komitet na rzecz Pokojowego Zjednoczenia Ojczyzny (ang. Committee for the Peaceful Reunification of the Fatherland) zagroził liniom lotniczym na cztery dni przed rozpoczęciem manewrów wojskowych przeprowadzanych corocznie przez USA i Koreę Płd. Phenian oskarża Seul o próbę sprowokowania wojny nuklearnej, ponieważ ćwiczenia mają się odbyć mimo szczególnie napiętej sytuacji na Półwyspie Koreańskim.

Północ jest "zmuszona oświadczyć, że nie może zagwarantować bezpieczeństwa cywilnym samolotom z Korei Płn. przelatującym (...) w pobliżu jej przestrzeni powietrznej (...) podczas gdy kraj ten (Korea Płn) przygotowuje się do manewrów wojskowych" - poinformował Komitet w oświadczeniu opublikowanym przez rządową agencję informacyjną Central News Agency (KCNA).

Z komunikatu nie wynika na jakie ryzyko mogą być narażone samoloty Południowej Korei, ani czy Północ ma zamiar je zestrzeliwać. Niejasne jest też - podkreśla AP - czy pogróżki Phenianu nie mają na celu oczyszczenia przestrzeni powietrznej przed ewentualnym odpaleniem rakiety balistycznej przez Koreę Płn.

Analitycy twierdzą, że jest mało prawdopodobne, by Phenian zdecydował się zaatakować samoloty pasażerskie, ponieważ doprowadziłoby to do wojny na pełną skalę.

Mieszkańcy Korei Płd. pamiętają jednak podłożoną przez Północ bombę, która eksplodowała na pokładzie samolotu Korean Air w 1987 roku, zabijając wszystkie 115 osób na pokładzie oraz inny samolot tych linii, zestrzelony w 1983 roku przez radzieckiego myśliwca. Zginęło wówczas 269 osób.

Korea Płn. twierdzi, że manewry wojskowe, w których udział weźmie 26 tys. żołnierzy amerykańskich oraz oddziały północnokoreańskie będą stanowić "akt kryminalny" wymierzony przeciw pokojowi, mający na celu "ściągnięcie ciemnych chmur wojny atomowej nad Półwysep Koreański".

W poniedziałek Waszyngton i Seul rozpoczynają wspólne manewry wojskowe. Jak kilkakrotnie powtarzały obie strony, ćwiczenia mają wyłącznie charakter obronny. Jednak w ostatnich tygodniach sytuacja w regionie stała się napięta, ponieważ Korea Północna przygotowuje się do przeprowadzenia próby pocisków dalekiego zasięgu. Zdjęcia satelitarne wskazują na wysoką aktywność w miejscu gdzie znajduje się nowa wyrzutnia rakietowa.

KCNA ogłosiła już pod koniec lutego, że "Trwają intensywne przygotowania do  startu satelity telekomunikacyjnego Kwangmyongsong 2 z bazy Hwadae na północnym wschodzie kraju".

Korea Płn. dysponuje rakietami Taepodong-2, zaprojektowanymi jako pociski wojskowe, o zasięgu 6.700 km, co oznacza, że mogłyby osiągnąć cele na Alasce.

Oficjalnie państwa koreańskie pozostają w stanie wojny od krwawego konfliktu z lat 1950-53, ponieważ zakończył się on w 1953 roku jedynie zawieszeniem broni, a nie rozejmem.

ND, PAP